Ratusz w konwulsjach [Felieton]

Mogłoby się wydawać, że początek tegorocznych wakacji to czas spokoju, wyciszenia i chill outu, który dotyczy nie tylko zwykłych zjadaczy chleba (takich jak my), ale również lokalnych polityków. Oczywiście nie mamy tu na myśli polityków wagi ciężkiej, którzy w najlepsze zaczęli już kampanie do jesiennych wyborów parlamentarnych. Chodzi nam o tych naszych, swojskich, samorządowych z jaśnie nam panującym Ludomirem Handzlem na czele. Nic bardziej mylnego. Otóż w naszym sądeckim Ratuszu dzieje się! I to całkiem sporo.

Czytaj również: Czas Apokalipsy [Felieton]

Już od pewnego czasu w kuluarach ratuszowych dało się wyczuć ciężkawą atmosferę. Coś wisiało w powietrzu. Jeszcze w czerwcu, gdy ukazały się sprawozdania pierwszych bankrutów komunalnych (kiedyś zwanych spółkami) można było zauważyć nerwowe rozedrgania wśród działaczy Koalicji Nieudaczników (niesłusznie nazywanych Koalicją Nowosądecką). Najpierw Nova zaraportowala 10 baniek strat, tudzież info, iż raczej nie będzie płacić swoich zobowiązań. Następnie stratą pochwaliło się sądeckie MPK oraz NIK…

Ale to jak się okazuje był dopiero początek letniego przesilenia…

30 czerwca miał zostać oddany do użytku stadion przy ulicy Kilińskiego. Ponieważ został on zakontraktowany w formule „zaprojektuj i wybuduj”, a od 1 lipca na stadionie już zasadniczo nikt nie pracuje więc należałoby założyć, że obecna bryła stadionu jest już ukończona i dokładnie tak miał obiekt ten wyglądać. Niepotrzebne było więc jakiekolwiek czepialstwo z naszej strony odnośnie przedmiotowej sprawy. Widocznie tak została konstrukcja ta zaprojektowana i wybudowana. Pośrednim potwierdzeniem tego stanu rzeczy jest fakt, iż żaden aneks na dokończenie prac nie został do dzisiaj podpisany więc inwestycja jakby ukończona. Jak się jednak okazało kibole (nie wiadomo czemu nazywani Klubem Kibica) są innego zdania. W publikowanych w mediach oświadczeniu marudzą coś, że prezes  Kos na spółkę z Handzlem nie dotrzymali umowy (jakby oni jakiejkolwiek i kiedykolwiek dotrzymali) i zasadniczo spierd…li temat. Niewdzięczne chłopaki!

Po tylu niezbyt sympatycznych wiadomościach trudno się dziwić miłościwie nam panującemu, że początkiem tygodnia musiał odreagować. Pierwszą ofiarą wk…go prezydenta stał się kolejny nasz ulubieniec – dyrektor MZD Adam Konicki. PLH wziął i wywalił go na zbity pysk z roboty. Ale będąc precyzyjnym… chciała go wywalić! Tenże okazał się zapobiegliwą gapą i na spotkanie do sali tronowej przyszedł z … L4 . Wyrok odroczono, a Handzel musiał wysłuchać kilku niezbyt pochlebnych uwag pod swoim adresem od byłego już podwładnego. Prorokujemy, że to dopiero początek, zwłaszcza ze pan dyrektor jeszcze w tym samym dniu był łaskaw skomentować na jednym z portali internetowych  swoją „prawie” dymisję słowami: „Bo… Sekrety prezydenta przerosły samego prezydenta… Reszta wkrótce”. Stawiamy orzechy przeciwko dolarom, że teraz to miękko może mieć miłościwie nam panujący,  szczególnie, że instytucja małego świadka koronnego ma się w polskim prawodawstwie całkiem dobrze. A słyszeliśmy, że gdzieś tam kiedyś prezydent opowiadał coś o swędzących dziurach… I jak tam, swędzi już?

Niemal w tym samym czasie tj. początkiem tego tygodnia PLH wystosował mail do pracowników Urzędu Królewskiego Miasta Nowego Sącza rozdzielając (aż do odwołania) kompetencje swojego pierwszego zastępcy na czas jego nieobecności na pozostałych liderów tworzących trzon tzw. grupy Handzla. I oczywiście nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyż takie sytuacje w życiu się zdarzają,  gdyby nie ostatnie zdanie tego maila, które dla osób znających sposoby działania tejże grupy musi zabrzmieć naprawdę złowieszczo. Brzmi ono następująco: „Jednocześnie informuje, iż został rozpoczęty proces przeglądu i oceny kadry kierowniczej Urzędu Miasta Nowego Sącza (dyrektorzy wydziałów, kierownicy)”.

Oczami wyobraźni widzimy już jak ciepło w spodniach mają inni nasi ulubieńcy, których nazwisk w tym momencie z czystej litości nie wymienimy, choć nie mamy większych wątpliwości, że zostaną odstrzeleni , jak to się stało z dyrektorem Konickim. Szukanie ich następców już trwa. Zresztą dotyczy to nie tylko dyrektorów, czy kierowników lecz także prezesów. I to bynajmniej nie tych, którzy spółki zamienili w bankrutów.  

Niektórzy z nich zapobiegliwie zbierali odpowiednie kwity na PLH, jako swoistą polisę ubezpieczeniową. Mogą więc spać spokojnie, no chyba, że właśnie im się rozpoczyna rozprawa przed sądem karnym. Wtedy to zmiłuj nie ma, trzeba będzie więzienne wdzianko niedługo przymierzyć.

Mamy na myśli przede wszystkim tych,  którym wydawało się jeszcze cztery lata temu, iż za nogi pana boga złapali. Że wystarczy tylko raz się upodlić, raz postąpić jak ostatni szubrawiec i zapomnieć o zwykłej przyzwoitości, a później to już jakoś będzie. Otóż nie będzie. Nie będzie funkcji, splendoru, kasy. Będzie płacz, stres, czasami także niekończące się przesłuchania policyjne i prokuratorskie, a na koniec ostracyzm i gesty obrzydzenia ze strony zwykłych ludzi.

Tak zwykle kończą się kontakty z tego typu indywiduami.

PS.
Dosłownie kilka godzin temu dotarliśmy do sprawozdania finansowego w Krajowym Rejestrze Sądowym Dumy Sądecczyzny – Klubu Sandecja Nowy Sącz. I co? STRATA! Na minusie 7,8 mln złotych. Kolejna spółka na minusie! Tak właśnie wygląda zarządzanie Królewskim Miastem Nowym Sączem w wykonaniu „managerów” należących do błękitnej grupy Koalicji Nieudaczników Ludomira Handzla…

Dr Hyde And Mr Jekyll
Fot.: ilustracyjne