Sądecka pizza z charakterem! Poczuj smak 41-letniej tradycji. Klitka u Witka zaprasza
W 1983 roku, w sercu Nowego Sącza, w czasach, gdy PRL rządził żelazną ręką, a jedynym kolorem na ulicach był szary, narodził się przepis na coś, co miało rozjaśnić codzienność mieszkańców – pizzę sądecką… Pewien mieszkaniec, znany z eksperymentowania w kuchni, postanowił stworzyć danie, które przyniesie uśmiech na twarze ludzi. Wiedział, że musi to być coś wyjątkowego – coś, co przetrwa próbę czasu.
Jak postanowił, tak zrobił. W swojej skromnej kuchni, przy świetle migającej żarówki, połączył składniki, które były dostępne nawet w najcięższych czasach PRL-u: mąkę, wodę, sól, trochę drożdży i.. pieczarki z lokalnego „Maślanego Rynku”. Do tego dodał szczyptę osobistego uroku i garść sądeckiej zaradności. Kiedy pierwsza pizza opuściła piec, cały Nowy Sącz poczuł zapach nowości.
– Pizza była prostokątna, bo takie były blachy, które piekarz miał pod ręką. Była też niezwykle chrupiąca, bo w PRL-u wszystko musiało być twarde jak stal – informują właściciele lokalu.
Czytaj również: Pizza sądecka – jemy ją od 41 lat. Teraz odkrył ją vloger z Kielc
Przepis na pizzę sądecką przetrwał do dziś niezmieniony. To symbol oporu przeciwko szarości codzienności i przypomnienie, że nawet w najtrudniejszych czasach można stworzyć coś wyjątkowego. A najlepsze jest to, że każdy kęs tej pizzy smakuje jak kawałek historii – trochę słodki, trochę pikantny, ale zawsze z nutą sądeckiego charakteru.