miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Recenzja: Pacjent zero – Jonathan Maberry

0 605

Co się stanie, gdy połączymy Jamesa Bonda, zombie oraz najnowszą technologię XXI? Powstanie wybuchowa mieszanka wciągająca od pierwszej strony i choć całość może sprawiać wrażenie niepoważne już po chwili nikomu nie będzie do śmiechu. Drodzy państwo: zombie istnieją, zombie są „produkowane” na szeroką skalę. Ty też masz szansę stać się zombie!

 

Czytaj również: Lustereczko, powiedz przecie – Alek Rogoziński

 

Opowieści o super bohaterach znamy wiele, a amerykańskie wytwórnie filmowe dbają, abyśmy o nich nie zapomnieli. Podobnie wygląda sytuacja z zombie – wciąż o nich słyszymy, wciąż występują jak motyw w filmach i serialach. Jonathan Maberry do tych dwóch wątków dodał parę cech szarmanckiego i zawsze wychodzącego z opresji agenta 007 oraz całą masę zabawek – od kamer szpiegowskich po ultra nowoczesne laboratoria medyczne.

Główną postacią jest tutaj Joe Ledger, którego poznajemy na już, czytając opis książki na okładce. Jednakże cały, skomplikowany obraz jego osoby wyłania się dopiero w połowie książki, dzięki czemu możemy stopniowo zapoznać się z nim i albo go polubić, albo i nie. Bynajmniej nie jest on postacią banalną, choć czasem jest niczym ten stereotypowy super bohater. Całościowo wpisuje się on jednak w klimat powieści i trudno sobie wyobrazić kogoś innego w wyznaczonej mu roli.

Joe ma bowiem zadanie niełatwe – walka z zombiakami (nazywani są tutaj sztywnymi). Dostaje mały oddział Echo, czyli czterech facetów z bogatą historią wojskową czy też wywiadowczą. Na szczęście ma do dyspozycji całą masę nowinek technicznych i szefa Church’a, który ma kontakty w każdej branży i wszystko potrafi załatwić – nawet namiot cyrkowy.

Akcja powieści jest jednak bardziej złożona i składa się nie z dwóch, ale kilku stron. Mamy organizację rządową, która chce zapobiec katastrofie, mamy terrorystów i wyznawców swojej religii, mamy koncern farmaceutyczny oraz żołnierzy, zwykłych ludzi wpakowanych w bagno. Wiele wątków pojawiających się na kartach powieści tworzy zawiłą historię, w której ciężko się jest połapać, kto tak do końca jest górą i ma asa w rękawie, albo raczej w tym przypadku zombie.

W związku z tematyką nie zabrakło tutaj scen ukazujących strach i przerażenie zwykłych żołnierzy zmuszonych do podejmowania trudnych decyzji, czy strachu, jaki wywołuje terroryzm i jego groźba. Autor pokazuje także zawiłości polityczne i jak duże znaczenie mają pieniądze. Po przeczytaniu może nasunąć się refleksja – kto kim tak naprawdę rządzi?

Podsumowując, mogę powiedzieć, że książka jest ciekawa, zaskakująca i wciągająca. Znane motywy zostały połączone sprawnie w całość ukazująca nie tak obce nam realia. Powieść po przeczytaniu skłania także do refleksji na temat fanatyzmu, politycznych powiązań i mocy pieniądza. Warto zapoznać się z tą powieścią i dać się ponieść w świat gierek, w których produktem są szytwni. Kto wygra? Kto przegra? Sprawdź!

Przedstawiony egzemplarz pochodzi ze zbiorów Sądeckiej Biblioteki Publicznej.

 

MK
Fot.: MK

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź