miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Advocatus diaboli [Felieton]

2 1 391

Życie bywa jednak bardzo przewrotne. Jeszcze kilka dni temu nie przypuszczalibyśmy, że przyjdzie nam występować w roli adwokata miłościwie nam panującego prezydenta Ludomira Handzla. Lecz w zaistniałej sytuacji czujemy się niejako w obowiązku stanąć po jego stronie i choć trochę usprawiedliwiać jego działania. Więc do roboty…

 

Czytaj również: Plucie w twarz [Felieton]

 

Przez ostatni tydzień przez sądeckie media przewinęła się fala potępienia w związku z reakcją sądeckiego magistratu na organizację kolejnej edycji balu charytatywnego integrującego dzieciaki zdrowe i niepełnosprawne. Głosy oburzenia postawą prezydenta popłynęły nie tylko ze strony zdystansowanej wobec ratusza Naszej Telewizji Sądeckiej, lecz nawet od mocno go wspierającego DTSu-24. Swoje dołożyła też – piórem szefowej swojej sądeckiej redakcji – Gazeta Krakowska, no i oczywiście liczni uczestnicy mediów społecznościowych. Jakby nie patrzeć prezydentowi się po głowie oberwało.

Nie ukrywamy, że takie reakcje ciut nas zadziwiły. Spróbujmy więc sprawę uporządkować, zaczynając od stwierdzenia będącego – jak mawiał klasyk – oczywistą oczywistością. Proszę Państwa cała ta sytuacja to banalny przejaw polityki na szczeblu lokalnym. Burza w szklance wody i nic więcej.

Pomysłodawcą rzeczonej imprezy jest prezes Stowarzyszenia „Beskidzkie Więzy”  Artur Czarnecki (dla niezorientowanych to radny PiS). Od 20 lat rok, w rok organizuje on imprezę, która na stałe wpisała się w kalendarz wydarzeń dziecięcych w Nowym Sączu. Sam Czernecki m.in. na tej bazie buduje swój wyborczy elektorat wśród rodziców zaangażowanych w te działania, a także licznych sympatyków imprezy. I to jest ok.

Trudno zatem się dziwić prezydentowi, że nie chce firmować imprezy organizowanej przez jego politycznego przeciwnika. Prezydent ma prawo patronować imprezom według własnego uznania, nie można go w tej kwestii ubezwłasnowolniać. Jeśli nie chce obejmować patronatu nad imprezą, która jest trampoliną polityczną radnego to nie i już. Nie ma o co szat drzeć. W końcu czy będą dwa, trzy, czy cztery patronaty – z punktu widzenia dzieciaków – nie ma to najmniejszego znaczenia. Co do wystawienia faktury za wynajem sali MOSiR, oczywiście to głupota. Nie ma jednak ludzkiej możliwości żeby nie znalazł się inny sponsor (szczególnie wśród adwersarzy obecnych władz, a przyjaciół politycznych pomysłodawcy), który nie zapłaciłby 9 stów za wynajem obiektu. Odliczając to jeszcze od podatku. Nie ma takiej opcji, żeby z tego powodu bal charytatywny miałby się nie odbyć. To niedorzeczne.

I właśnie w tym miejscu dochodzimy do clue całej sprawy.

Otóż taka, a nie inna reakcja ratusza, jak najbardziej odpowiadała Czerneckiemu. Nic lepszego nie mogło go spotkać. Dzięki temu mógł szybciutko polecieć do wszelkich możliwych mediów i opowiedzieć, jaki to Handzel jest be, a on cacy. Zrobił się szum, a taka, a nie inna decyzja prezydenta spowodowała darmową reklamę samej imprezy nominując Czerneckiego do miana jedynego sprawiedliwego. Plus dla radnego, minus dla Handzla.

Prezydent – co słusznie w swoim tekście w Gazecie Krakowskiej zauważyła red. Monika Kowalczyk – od początku kadencji dba bardzo o swój PR. A tu taka „wtopa”. Naszym skromnym zdaniem taka, a nie inna decyzja wynika tu z panicznego strachu przed prezydentem, ze strony nawet jego najbliższych współpracowników. Nie maja oni „cojones” (czytaj kochones). Nie ma wśród nich ani jednej osoby, która na decyzje o „zbanowaniu” imprezy Czerneckiego przyszła i powiedziałaby: „Stary, nie możemy tego zrobić, rozjadą nas jak żabę na autostradzie 15 tonowym walcem i nawet mokra plama z nas nie zostanie. Wyluzuj, dajmy mu ten patronat, salę za darmo i miejmy święty spokój”.

I naszym zdaniem ta kwestia jest w całej tej sprawie naprawdę ciekawa… brak „cojones”…

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot. archiwum

Komentarze Facebook
Zobacz również
2 Komentarze
  1. Marcin pisze

    Debilus felietoni

  2. Maciej pisze

    Takich ludzi zatrudnia, nie mają jaj. Mają nie mieć swojego zdania tylko się słuchać.

Zostaw odpowiedź