Afera w Nowym Sączu nabiera tempa. Pozew przeciwko Handzlowi po słowach o „spisku Mularczyków”
Nowy Sącz znów na czołówkach krajowych mediów. Po głośnym zatrzymaniu prezydenta Ludomira Handzla i jego zastępcy Artura Bochenka, sprawa nabiera politycznego wymiaru. Europoseł Arkadiusz Mularczyk zapowiada pozew cywilny przeciwko zawieszonemu prezydentowi miasta. Powodem mają być jego słowa o rzekomym „spisku Mularczyków”, który – jak sugerował Handzel – miał stać za jego problemami z Prokuraturą Europejską. O sprawie informuje Radio Kraków.
Czytaj również: Gülermak i INTOP zbudują kluczowy odcinek linii Tymbark–Limanowa. Kolejny krok ku szybkiemu połączeniu Krakowa z Nowym Sączem
Mularczyk reaguje: „Nie mamy z tym nic wspólnego”
– Pan prezydent przedstawił nas, mnie i moją żonę, jako osoby powiązane ze służbami specjalnymi, które miały rzekomo doprowadzić do jego zatrzymania. To pomówienie i manipulacja. Nie mamy z tą sprawą nic wspólnego – podkreśla europoseł Arkadiusz Mularczyk. – Dziś to na panu prezydencie spoczywa ciężar udowodnienia, że mówi prawdę. W związku z tym podejmę kroki prawne w obronie swojego dobrego imienia – zapowiada polityk.
Wypowiedź Handzla, która wywołała burzę, padła po jego zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Zawieszony prezydent stwierdził wówczas, że jego problemy to „efekt politycznej zemsty” i „spisku Mularczyków”. Te słowa wywołały natychmiastową reakcję w środowisku politycznym regionu.
Zatrzymanie, zarzuty i zawieszenie – sądecki ratusz w kryzysie
Afera wybuchła 23 października, gdy agenci CBA, działając na polecenie Prokuratury Europejskiej (EPPO), zatrzymali prezydenta Nowego Sącza Ludomira Handzla, jego zastępcę Artura Bochenka oraz czterech urzędników związanych z miejskimi jednostkami. Sprawa dotyczy przetargu na organizację kursów i warsztatów współfinansowanych z funduszy unijnych.
Według ustaleń śledczych, w trakcie postępowania przetargowego mogło dojść do ujawnienia poufnych informacji jednemu z oferentów. W efekcie miasto mogło zostać narażone na stratę przekraczającą 600 tysięcy euro.
Po przesłuchaniu Handzel i Bochenek usłyszeli zarzuty, ale sąd nie uwzględnił wniosku o ich tymczasowe aresztowanie. Oboje zostali zwolnieni do domu, jednak decyzją Prokuratury Europejskiej zostali zawieszeni w pełnieniu obowiązków i objęci zakazem wstępu do Urzędu Miasta Nowego Sącza.
Polityczne napięcie w mieście
Sprawa stała się zarzewiem ostrych podziałów w sądeckim samorządzie. Zwolennicy Handzla mówią o „nagonce politycznej” i „próbie wyeliminowania go z życia publicznego”, natomiast jego przeciwnicy podkreślają, że to poważna sprawa, która wymaga rzetelnego wyjaśnienia.
Na razie obowiązki prezydenta pełnią wyznaczeni urzędnicy, a w ratuszu panuje atmosfera niepewności. Choć Handzel wciąż formalnie pozostaje prezydentem, jego powrót do pracy uzależniony jest od decyzji prokuratury i rozwoju śledztwa.
Nowy Sącz w centrum politycznej burzy
To jedna z najgłośniejszych afer ostatnich lat w Polsce. Z jednej strony – zatrzymania i zarzuty dotyczące możliwych nieprawidłowości finansowych, z drugiej – otwarty konflikt między samorządowcem a wpływowym europosłem z regionu. Spór Handzla z Mularczykiem rozlewa się już poza granice miasta, a jego finał może mieć wpływ na układ sił w sądeckiej polityce przed zbliżającymi się wielkimi krokami wyborami samorządowymi.
Fot.: Dariusz

to jest przykład jak dwóch ludzi mieniących się katolikami, nawet praktykującymi, współpracuje dla dobra miasta, mieszkańców, przecież ich religia nakazuje by się miłować, teoretycznie a w praktyce tak to wygląda. a przecież Sącz rozmodlonym miastem jest. tylko skąd ta zawziętość się bierze, kto występuje dla dobra i wielkości Sącz to widać, );-
Sącz miasto religijne, ludzie bogobojni a co ta religia z nimi robi to ten text pokazuje. );-
Dobre imie? 🤣
😈😈😈
Nie” podpieraj ” się Katolikami bo skoro jesteś tak sprawiedliwy to dlaczego sięgasz po kamienie
Mułlarczyk dalej swój świat