Głupota, czy bezczelność sądeckiej władzy? [Felieton]

„Właściwością człowieka mądrego jest błądzić, głupiego – w błędzie trwać. Żyć to myśleć” – to sławna sentencja, którą wygłosił przeszło dwa tysiące lata temu Marcus Tullius Cicero powinna przyświecać każdemu człowiekowi, zwłaszcza temu, który uchodzi za inteligentnego, a do tego dzierży władzę.

Czytaj również: Kompleksy Pana Prezydenta? [Felieton]

Niestety w naszym mieście mądre słowa mądrych ludzi nie znajdują posłuchu nawet w gronie absolwentów zdawałoby się „elitarnego” I LO w Nowym Sączu.

Skąd u nas taka konstatacja ?
Otóż do takich wniosków prowadzi już choćby pobieżna analiza tego wszystkiego, co sądecka władza robi remontując kolejne miejskie chodniki, ulice, ścieżki rowerowe…

Rozumiemy, że nie jest jej stać przez brak umiejętności pozyskiwania funduszy, bo przecież nie przez brak wyobraźni – jak pokazują kolejne wizualizacje – na coś bardziej porywającego i że budowa inwestycji na miarę oczekiwań nowosądeczan, która jednocześnie przyniosłaby tak upragniony splendor dzisiejszym włodarzom miasta jest poza ich zasięgiem.

To wszystko po 2,5 roku rządzenia ekipy Ludomira Handzla już do nas dotarło. Naprawdę trudno jest nam jednak zrozumieć dlaczego wciąż i wciąż rozkopując kolejne ulice i odtwarzając kolejne chodniki popełnia ta władza te same błędy narażając siebie na zarzut łamania prawa, a miejski budżet (czyli nas wszystkich) na  wydatki związane z „odkręcaniem” tego bałaganu.

Już widzimy, te grono wiernych wyznawców prezydenta, którzy w tym miejscu zapałają świętym oburzeniem krzycząc głośnio, że to nieprawda, czepiania się niewinnego, wyzywając nas dodatkowo w duchu (albo i głośno) od wszelkiej maści ch..ów i sk…ów.

Tym wszystkim, a także oczywiście pozostałym Czytelnikom grzecznie tłumaczymy. 
Nie opadł jeszcze bitewny kurz po zbudowanej NIELEGALNIE i wciąż niedokończonej pseudo ścieżki rowerowej wzdłuż al. Piłsudskiego. Ciągiem komunikacyjnym, którym w tej chwili zajmuje się prokuratura, a nadzór budowlany domaga się opłat legalizacyjnych (bynajmniej nie zapłaci ich: ani dyrektor MZD, ani prezydent tylko Ty drogi Czytelniku), a mamy kolejny identyczny przykład radosnej twórczości.

Wzdłuż ulicy Lwowskiej, aż do granic Piątkowej trwa w najlepsze budowa kanalizacji deszczowej wraz z chodnikiem i ścieżką rowerową. Dodatkowo inwestor, czyli miasto buduje w tym miejscu oświetlenie uliczne. Tylko przyklasnąć. Jest tylko jeden mały szkopuł. Otóż mamy „powtórkę z rozrywki” – prace te toczą się w pasie drogi krajowej, bez uzyskania formalnej akceptacji ze strony odpowiednich służb wojewody (sytuacja identyczna, jak w przypadku al. Piłsudskiego). A dokładniej: władze miasta, a konkretnie Miejski Zarząd Dróg, a jakże złożył odpowiedni wniosek, lecz z powodów niekompletnej dokumentacji został on przez Urząd Wojewódzki odrzucony. Później już inwestor (miasto) formalnościami sobie głowy nie zawracał, na potrzeby inwestycji zrobił projekt, rozpisał przetarg i go rozstrzygnął, a następnie rozpoczął roboty. O zgłoszeniu do Wojewody zapomniał…

Tak wiemy, zaraz apologeci prezydenta Handzla powiedzą, że to tylko papierki, że przecież najważniejsze jest, że coś się robi, że trwa inwestycja itd., itp.

Otóż nie proszę Państwa. Jeśli inwestycję taką firmuje prezydent miasta lub instytucja mu podległa to ich podstawowym obowiązkiem jest, aby wszelkie czynności (procedury) z nią związane odbywały się zgodnie z literą i duchem obowiązujących przepisów. Aż tyle i tylko tyle! 

Zgadzamy się, raz można o czymś zapomnieć, przeoczyć, pomylić się lub nie dopełnić jakichś procedur. Ale nie można „na rympał” prowadzić NIELEGALNEJ inwestycji, a następnie z podobnym uchybieniem przepisów prawa prowadzić kolejną.

To szczyt głupoty albo bezczelności w poczuciu (fałszywej, bądź nie) własnej bezkarności. To są fakty i nie zakrzyczą tego żadne wrzaski dochodzące z szeregów Koalicji Nieudaczników.

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot.: Ilustracyjne