I ♥ Nowy Sącz & Ludomir Handzel [Felieton]

Musimy zażenowani przyznać, że prawie każde medialne wystąpienia miłościwie nam panującego prezydenta Ludomira Handzla to nic innego, jak kabaret w bardzo kiepskim wydaniu. Jakby nie to, że żyjemy w ponurych pandemicznych czasach i mówimy o gościu, który zamiast opowiadać banialuki powinien w dobie kryzysu sprawnie zarządzać prawie stu tysięcznym miastem byłoby to można uznać od biedy czasami za śmieszne. A tak jest to tylko (albo aż) bezczelne i żałosne. 

Czytaj również: Burza w Małej Galerii [Felieton, tylko dla dorosłych, bo kulturalnie nie będzie]

O co się czepiamy tym razem?
Otóż, nie dalej, jak tydzień temu odbył się briefing prasowy pana prezydenta, który obok spraw związanych z COVIDem (w której to części pan prezydent skupił się na tym, iż uczestniczył w lekcji „on-line” – gratulujemy i jesteśmy pod wrażeniem pana wrażeń) odnosił się do dwóch kwestii.

Po pierwsze nasz ukochany przywódca był uprzejmy przedstawić kolejną wizualizacją. Nie zająknął się jednak ani słowem o tym, że nie ma z nią tym razem, kompletnie nic wspólnego. Można na niej było zobaczyć – trzeba przyznać – bardzo ciekawą bryłę nowej siedziby nowosądeckiego oddziału Archiwum Narodowego. Pan prezydent przy tej okazji stwierdził, że mocno wspiera budowę, że będzie się wspólnie (nie określił się z kim, ale na pewnie z kimś) zastanawiał nad kolorystyką obiektu, a że sam obiekt znajduje się obok siedziby Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego przy ul. 29 Listopada, to będzie się zastanawiał TEŻ (sic!) nad remontem tejże ulicy. Słowo „też” ni mnie, ni więcej miało sugerować, że obiekt ten pan Handzel też buduje. Przeciętny słuchacz mógłby odnieść wrażenie, że jak nic inwestycja ta jest dziełem lub przynajmniej współdziełem naszego geniusza Karpat.

Otóż nic bardziej mylnego. Pan prezydent ma z tą budową tyle wspólnego, co my z lotami w kosmos  (też im kibicujemy). A i owszem, miejsce na którym powstanie ten budynek, a którego inwestorem jest Archiwum Narodowe kiedyś było działką miejską. Ale tak się dziwnie złożyło, że została ona  przekazana jeszcze w maju 2018 roku, gdy pan Handzel z sądeckim samorządem nie miał żadnej, ale to żadnej styczności.

W nastroju, jak z taniego kabaretu było także w dalszej części medialnych wygłupów pana prezydenta. Prezentując kolejną wizualizacje (tym razem swojego autorstwa)  kiczowatego napisu „I Nowy Sącz” p. Ludomir Handzel stwierdził, iż może to być element ożywiający nasze miasto. I pan prezydent w swojej łaskawości poddaje swój, jakże nowatorski pomysł pod rozwagę lokalnej społeczności. O samym pomyśle napisano już w mediach kilka prawdziwych słów – wspomnimy w tym miejscu tylko opinie dyrektora Centrum Kultury i Sztuki Ady Sari w Starym Sączu p. Wojciecha Knapika wyrażoną w formie listu do jednej z redakcji pod znamiennym jakże tytułem „Kabel ledowy na metry”…

Nie chcemy się powtarzać, ale dostawców niektórych produktów powodujących śmiech, radość, euforie, zmianę nastrojów, wizje (oczywiście wiemy, że w pełni legalnych) ma pan prezydent naprawdę dobrych i aż się nie możemy nadziwić skromności pomysłu, wyrażonej w tymże napisie. Przecież można było z grubej rury „I Nowy Sącz & Ludomir Handzel”!

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot. pixabay.com