Łabędzi śpiew prezesów [Felieton]

Serial pt. „Co się dzieje w spółce Nova?” trwa w najlepsze. Jego dwie publiczne odsłony miały miejsce na specjalnie w tym celu zwołanej sesji Rady Miasta. Radni, a dokładnie 12 radnych z koalicji PIS-Wybieram Nowy Sącz chciało się dowiedzieć, o co chodzi z tą cała kontrolą ABW i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska przeprowadzanej w asyście Policji. Piszemy, iż zainteresowanie tą sprawą wykazało jedynie ta dwunastka, gdyż pozostałych jedenastu radnych miało na to kompletnie wywalone, uważając temat za stricte polityczny lub w najlepszym razie za prostackie czepialstwo ze strony jakichś tam, niespecjalnie kompetentnych służb państwowych wobec bogu ducha winnych władz Spółki…

Czytaj również: Pycha zawsze kroczy przed upadkiem, czyli nosił wilk razy kilka… [Felieton]

W trakcie pierwszej odsłony (która miała miejsce ponad 2 tygodnie temu) obok przedstawicielki WIOŚ prezentującej wyniki kontroli oraz radnych inicjujących sesję, głos zabrał  także miłościwie nam panujący prezydent Ludomir Handzel.

W krótkich, żołnierskich słowach zadeklarował pełne zaufanie do władz Spółki Nova, wytykając jednocześnie szefowej WIOŚiu prywatne relacje z byłym zarządem Spółki, który to zarząd jeździł na dalekie wojaże zagraniczne na koszt Spółki i w ogóle był be, a ten przecież jest cacy.

Następnie wystąpił nasz ulubienic prezes Krzysztof Krawczyk, a także jego zastępca Kamil Bednarski. Pan prezes raczył był stwierdzić, że się z niczym nie zgadza, a zwłaszcza nie zgadza się z ustaleniami instytucji kontrolującej, ale ponieważ jest spoko koleś to niektóre z zaleceń WIOŚiu wdrożył, choć oczywiście są one o kant czterech liter potłuc, bo przecież wszystko jest w najlepszym porządeczku.

Następnie głos zabrał wspomniany  Bednarski, który wyszukaną polszczyzną, w iście oratorskim stylu, modulując głos oraz dbając o przestrzeganie zasad interpunkcyjnych zaprezentował stanowisko zarządu spółki w sprawie przeprowadzonej kontroli. Potwierdził w nim dobitnie i jeszcze raz – tak żeby wszyscy dokładnie usłyszeli – że zarząd się z niczym nie zgadza, a wszystko to: kalumnie, pomówienia, prowokacje wrażych sił i w ogóle jedyne rozsądne pytanie brzmi: kto za tym wszystkim stoi!? Później została zarządzona przerwa, aby dać radnym tydzień na ochłoniecie i przyswojenie tej niezwykłej poetycko lirycznej prozy, której byli świadkami.

W ostatni poniedziałek nastąpił akt drugi. Zaczęło się od mocnego wejścia pani kierownik delegatury WIOŚ, która wezwała Handzla do publicznego jej przeproszenia grożąc sądem. Pan prezydent udał, że kompletnie nie wie, o co chodzi, że nie ma zielonego pojęcia w czym problem i zasadniczo wszystko jest ok i z jego wypowiedziami i ze spółką Nova w szczególności. Na co pani kierownik poprosiła o zabezpieczenie materiału z sesji w celach dowodowych dla sądu i radni przeszli do meritum sprawy, czyli obejrzenia filmu prezentującego, jak odpady niedozwolone lądują na wysypisku oraz zadawania pytań zarządowi Spółki w przedmiotowej sprawie.

To znaczy chcieli przejść, gdyż w odpowiedzi na swoje pytania radny Michała Kądziołka usłyszał wygłoszone ze swadą, bogactwem słownictwa, wspaniałą barwą głosu i perfekcyjnym tempem oraz akcentowaniem kolejne oświadczenie Bednarskiego prezentowane w imieniu zarządu Spółki. I tak jak poprzednio, te kilkunastominutowe wystąpienie można zamknąć słowami utworu T-Love „…jest super, jest super, więc o co ci chodzi…”.

Na takie dictum radny Kądziołka nie znalazł innego panaceum, jak prośba o kolejną tygodniową przerwę, która da czas, tym razem na ochłoniecie od oratorskich popisów wiceprezesowi Bednarskiemu i jego pryncypałom. Zresztą po sprawiedliwości specjalnego wyjścia nie było, bo gdy tylko Bednarski skończył wygłaszać swoją kwestię, to pan Krawczyk życząc pozostałym „miłego wieczoru” zdjął zarząd z wizji. A pana prezydenta – zapewne mocno poruszonego tym wspaniałym występem krasomówczym – na sesji w tym momencie już tez zabrakło. Pewnie wycierał łzy wzruszenia w zaciszu ratuszowych gabinetów.

Więc nastąpił drugi antrakt, a przed nami w najbliższy wtorek  trzeci akt dramatu/komedii/tragifarsy/opery mydlanej/programu Masz Talent (niepotrzebne skreślić). Z tym, że do tego czasu na scenę może wkroczyć kolejny aktor w osobie Marszałka Województwa Małopolskiego. Na razie wydał on z siebie groźne pomruki wzywając w kolejnych (datowanych na koniec stycznia i początek lutego) pismach do przestrzegania prawa przez Spółkę i grożąc jej konkretnymi sankcjami w przypadku, gdy dalej będzie ona udawać greka, lub  jak kto woli rżnąć głupa.

Pewnie do najbliższego wtorku wysypiska śmieci jeszcze nam Urząd Marszałkowski nie zamknie, lecz jeśli prezydent oraz Krawczyk@Bednarski wciąż będą udawać, że tematu nie ma i że wszystkiemu są winni cykliści, a  tym samym nastąpią kolejne – zakończone niczym  – odsłony opisywanego widowiska możemy się wszyscy obudzić z ręka w nocniku, a dokładnej z gównem na wysokości ust. A żeby być jeszcze precyzyjniejszym: z rozkładającymi się stertami śmieci wokół naszych domów i klatek schodowych, zamiast na wysypisku, które zostanie zamknięte na cztery spusty. Czego i Państwu i sobie nie życzymy!

P.S. Żeby było jeszcze ciekawiej, w najbliższy wtorek ma się pojawić w Nowym Sączu jedna z ogólnopolskich telewizji nagrywając program o naszym wysypisku (wszystkich zainteresowanych zapraszamy 23 lutego, o godz. 10 na Zabełcze). Jesteśmy niezwykle ciekawi, czy prezesom uda się wykorzystać swoje aktorskie talenty na szerszym, krajowym podwórku. Może kariera artystyczna właśnie staje przed nimi otworem…

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot.: zrzut z ekranu Sesji RMNS