Piotruś Pan i reszta [Felieton]

Ostatnie dni przynoszą kolejne potwierdzenie tezy, iż obecna nowosądecka władza nie tylko bije wszelkie rekordy megalomanii i narcyzmu w najczystszej postaci, ale wciąż i bezustannie odkleja się od otaczającej nas rzeczywistości.

Czytaj również: Żre jak nigdy, czyli listopadowy przegląd osiągnieć prezydenta Handzla [Felieton]

Dwa tygodnie temu wrócił temat smogu w Nowym Sączu. Kolejne przekroczenia wszelkich dopuszczalnych norm zanieczyszczenia powietrza, wszechogarniający smród od zmierzchu do świtu, kopcące się kominy z czarnym, kłębiastym dymem to znów smutny obraz codzienności naszego miasta. I cóż w związku z powyższym robi nasza władza samorządowa? Otóż po serii artykułów – jakie to zwykle pojawiają się początkiem sezonu grzewczego – zwołuje konferencje prasową i oznajmia ustami pani wiceprezydent, że rozpocznie się akcja propagandowa, będą plakaty i ulotki. Cudownie… firma obsługująca to zlecenia (z góry wiadomo, która) z pewnością będzie zachwycona. Na dokładkę na tej samej konferencji prasowej dyrektor wydziału ochrony środowiska z dumą zauważa, że właśnie mija dwa lata jak jest dyrektorem, i wszystko byłoby dużo lepiej z tym powietrzem, gdyby nie wredny urząd marszałkowski, który tendencyjnie i tradycyjnie (czyli źle) ocenił projekty Ratusza. Cóż za niegodziwcy…

W tych samych dniach, co opisywaną konferencję prasową, odnotowujemy kolejne wydarzenie, które można by i uznać za śmieszne, gdyby nie odbywało się za nasze – podatników – pieniądze. Pan prezydent Ludomir Handzel dostaje nowy gadżet w postaci nowego „studia” dla potrzeb swojego programu PLH News, z którego nadawane są i osobiście prezentowane przez prezydenta cotygodniowe sprawozdania z jego, jakże twórczej działalności. Później w tym samym studio odpowiada on na pytania swoich zwolenników. Oponentów, jako nieprawomyślnych się tu albo banuje albo straszy prokuratorem. Taka nowa, sądecka tradycja.

Ta powtarzana z regularną częstotliwością metamorfoza Ludomira Handzla w Danutę Holecką, Tomasza Lisa i Krzysztofa Ziemca w jednym byłaby może od biedy do strawienia, gdyby nie jedna, znamienna kwestia. Pan prezydent występuję na dostojnym granatowym tle, na którym większa czcionką umieszczono słowa „Ludomir Handzel” , niż nazwę ”Nowy Sącz”. Przejaw wyjątkowego bezguścia i bufonady. Nie przepraszamy. Innych słów nie znajdujemy.

To samo przychodzi nam powiedzieć o ostatniej wkładce reklamowej zapłaconej z pieniędzy sądeckiego podatnika w jednym z lokalnych tygodników. Tekst podpisany „Zespół Nowosądeckiej Małej Galerii” (a stworzony na komputerze jednego z ratuszowych prominentów) jest niczym innym, jak mową obrończą decyzji Handzla o wywaleniu dyrektor Alicji Hebdy i profesora Andrzeja Szarka. Nie mamy ochoty wdawać się w polemikę z wątpliwymi merytorycznie argumentami tzw. „Zespołu”. Dwa fakty są w tym tekście reklamowym niezwykle symptomatyczne. Otóż autor (niby autorzy) sformułowanie „Władze Miasta” pisze z dużej litery! Naprawdę wazeliny w sklepach już zabrakło? Po drugie, reklamując listopadowo–grudniowy repertuar swojej placówki, jakby zapomniano o podstawowej deklaracji włodarzy miasta, że Mała Galeria będzie głównie promować naszych sądeckich artystów. Prezentowany program jest tego totalnym zaprzeczeniem. Dla niedowiarków polecamy sprawdzić miejsca zamieszkania i działalności prezentowanych wykonawców.

A tak przy okazji, jak ktoś powołuje się na Alvina Tofflera, to polecalibyśmy raczej inny cytat: „Analfabetami nie będą ludzie nie umiejący czytać, ale tacy, którzy nie będą potrafili się uczyć”.

Ze swojej strony dodamy… uczyć pokory.

Dr Hyde & Mr Jekyll