miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Sądecki pluralizm poglądów [Felieton]

0 933

Od wielu lat, a dokładniej od 2015 roku, kiedy władzę w Polsce objął PiS wszystkie media piętnują w czambuł praktyki uprawiane przez rządzących polegające na wycinaniu w pień wszystkich swoich oponentów, ze wszystkich możliwych stanowisk i mianowaniu w ich miejsce swoich nominatów. Ostatnim tego – niejako symbolicznym przykładem – jest powołanie na nowych członków Trybunału Konstytucyjnego prof. Pawłowicz i  prokuratora Piotrowicza. Cała opozycja od lewa do prawa grzmi o zawłaszczanie państwa polskiego przez pisowską władzę, o praktykach niegodnych demokracji parlamentarnej, o braku zwykłej przyzwoitości i nieliczeniem się z głosem dużej części Polaków.

 

Czytaj również: Kolejne płyty w powiatowej Fonotece

 

Trzeba przyznać, że na tle tych wątpliwie moralnych, a niekiedy też wątpliwych prawnie praktyk, pięknie błyszczy pozytywnym przykładem Nowy Sącz. Otóż tutaj, pomimo twardej politycznej walki pomiędzy prezydentem Handzlem i wspierającą go PO, a większością PiS w radzie miasta, walki niekiedy bardzo emocjonującej, niestroniącej od mocnych słownych akcentów, przytyków, a nawet wzajemnych  oskarżeń o działanie wbrew interesom mieszkańców, w codziennym politycznym życiu miasta widać daleko idący pluralizm. Chcecie Państwo przykładów. A prosimy bardzo.

Otóż, pomimo tego ogromu oskarżeń podających pod adresem prezydenta ze strony większości rady, wśród grupy najbliższych współpracowników prezydenta bez trudu znajdziemy na eksponowanych stanowiskach członków i działaczy PIS. Tomasz Baliczek – dyrektor wydziału sportu, Jarosław Suwała – prezes Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego, czy w końcu Magdalena Majka – wiceprezydent miasta to sztandarowe przykłady tego, że Ludomir Handzel w praktyce wprowadza zasadę, iż możemy się różnić, lecz różnić pięknie i nie przeszkadza nam to na innych płaszczyznach współpracować.

Proszę sobie wyobrazić, że druga strona też wyznaje podobną filozofię. Tego najlepszym przykładem jest casus radnego Dawida Dumany, o ostatnio także Janusza Kwiatkowskiego. Otóż Dumana jest członkiem PiS i z tej właśnie listy został wybrany radnym, następnie w szybkim czasie ogłosił się radnym niezależnym, lecz jego niezależność polega głownie na tym, że we WSZYSTKICH głosowaniach, głosuje TAK SAMO , jak radni wspierający urzędującego prezydenta. I co? No i właśnie nic. Szef struktur miejskich PiS poseł Arkadiusz Mularczyk właśnie w imię dobrze pojętego pluralizmu poglądów toleruje takie zachowanie radnego, nie wyciągając z nich żadnych personalnych konsekwencji wobec członka własnej partii. Podobnie jest w przypadku Kwiatkowskiego, który ostatnio głosował wbrew woli swojego klubu, lecz trudno się i w tym przypadku spodziewać, aby miały go z tego powodu spotkać jakieś partyjne przykrości.

Powyższe przykłady to nie jedyny wyraz pluralizmu, tolerancji i wysokich standardów na nowosądeckiej scenie politycznej. Oto przewodniczący klubu radnych PO Leszek Zegzda był łaskaw ostatnio tłitnąć coś o „pisowskiej dziadowni”. Czy spotkały go z tego powodu jakiekolwiek szykany? Otóż nie, Zegzda będąc na co dzień doradcą prezesa Małopolskiej Organizacji Turystycznej Grzegorza Biedronia, który to prezes – czyli formalny przyłożony Zegzdy – jest jednocześnie radnym wojewódzkim PiS , nie musi obawiać się żadnych nieprzyjemności. Praca pracą, a poglądy poglądami. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego i tak powinno pozostać. To są te właśnie standardy, do których powinniśmy dążyć w całym kraju. Przykład prezydenta Handzla, posła Mularczyka i prezesa – radnego Biedronia pokazują, że można i trzeba. A dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego właśnie tacy ludzie powinni być wzorem do naśladowania.

Dr Hyde and Mr Jekyll
fot. pixabay.com

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź