Siedmiu wspaniałych Handzla, czyli wszyscy ludzie prezydenta [Felieton]

Dziś podejmujemy się przedstawić naszym Czytelnikom najbliższe otoczenie prezydenta Ludomira Handzla. Ludzi którzy od 1,5 roku współrządzą naszym miastem, a tym samym biorą współodpowiedzialność za to, co się w nim dzieje. A przede wszystkim za to, co się w nim nie dzieje. Ludzi, którzy po zakończeniu rządów miłościwie nam panującego prezydenta będą ponosić odpowiedzialność (bynajmniej nie tylko polityczną) za te stosy wielu głupich, niepotrzebnych, złych, a czasami po prostu podłych decyzji, których są współautorami.

Czytaj również: Absolutorium 2020. Pięć pytań do Prezydenta Handzla [Felieton]

A więc leci to tak:
Artur Bochenek – tej postaci przedstawiać raczej nikomu nie trzeba… I zastępca prezydenta miasta. Jego bezustannie łagodne i uśmiechnięte oblicze, koncyliacyjność, życzliwość oraz szczera chęć porozumienia się z opozycją jest powszechnie znana nie tylko w całym kraju, lecz nawet zagranicą. Najtrafniej w prywatnej rozmowie najbliższego współpracownika Handzla scharakteryzowało dwóch prominentnych działaczy Koalicji Nowosądeckiej „…Nie ma co gadać, to Artur wyrąbał nam drogę do stanowisk…”. Nic dodać , nic ująć…

Magdalena Majka – II zastępca prezydenta, jego dawna koleżanka ze szkolnych lat, ostatnimi czasy blisko związana politycznie z posłem Piotrem Naimskim. Miała być swoistym pasem transmisyjnym między PiSem, a obecna władzą ratuszową. Jednak ze względu na to, że poseł przestał być posłem i na stałe wyemigrował do stolicy, a poseł Mularczyk wraz małżonką do współpracy takowej się nie palą, wyszło, jak wyszło. Czyli nic nie wyszło. Oprócz tego, że sprawia bardzo sympatyczne i kompetentne wrażenie cokolwiek więcej o niej powiedzieć trudno. Pewną skazą na tym wizerunku jest uporczywe dążenie od pewnego czasu przez panią wiceprezydent do likwidacji dla sądeckich dzieciaków niektórych zajęć odbywających się przez wiele poprzednich lat w Pałacu Młodzieży. Tego zafiksowania naprawdę nie potrafimy pojąć.   

Marcin Poręba – major rezerwy, doktor, dyrektor wydziału kultury Urzędu Miasta, główny PRowiec prezydenta. Musimy przyznać, że gość nam zaimponował. Od początku powstania mocno zaangażowany w działalność Koalicji Nowosądeckiej tak potrafił omotać miejscowych dziennikarzy (Gazety Krakowskiej, DTSu, RTK itd.), że spijali oni słowa z jego ust, przywołując Go, co rusz jako niezależnego eksperta politycznego prosząc o kolejne „obiektywne” komentarze i analizy. Musiał mieć facet z tego niezły ubaw. Teraz bryluje na wszelkiej maści briefingach i konferencjach prasowych, a także propaguje – jak sam twierdzi – kulturę wyższą. Koncerty Hip Hopu oraz I Festiwal Piwa to promocji tej najdobitniejsze przykłady. Gwoli oddania sprawiedliwości w ostatnich wywiadach  był uprzejmy dodać, że kulturę wyższą już olewa i przerzuca się na Zenka Martyniuka. Taka niestabilność emocjonalna.

Małgorzata Belska – dyrektor sadeckiej oświaty. Pani dyrektor znana jest głownie z tego, że jest harcerką. Oprócz tych kwalifikacji posiada jeszcze jedną pasję. Uczestnictwo – niestety bez powodzenia – we wszelkiego rodzaju wyborach; poselskich, wojewódzkich, prezydenckich. W tych ostatnich uczestniczyła wbrew woli swojej partii, która postawiła na Iwonę Mularczyk. Przez co z Pisu z hukiem wyleciała. Koniec końców w drugiej turze w wyborach prezydenckich poparła Handzla, co przełożyło się na dyrektorski stołek po zwycięstwie tego ostatniego. O oświacie nie miała (i niestety nadal nie ma) większego pojęcia. Swoje urzędowanie rozpoczęła od próby likwidacji zasłużonej w mieście Szkoły Podstawowej nr 1. W tym roku próbowała tej sztuczki ponownie, znów zresztą bezskutecznie. W świecie nauczycielskim przyjaciół jej to nie przysporzyło.

Jarosław Suwała – zastanawialiśmy się, czy w naszym rankingu umieścić prezesa SARR, czy Jacka Żelaskę prezesa STBSu. Padło na tego pierwszego. Z powodów dwóch. Suwała jest nie tylko blisko związany z Handzlem, lecz także z jedną z frakcji partii rządzącej (niewiele brakowało, aby pięć lat temu to On, a nie Nowak otrzymał rekomendacje PiSu do ubiegania się o fotel prezydencki). Jego waga polityczna jest znacznie cięższa od Żelaski. Po drugie Suwała ma odpowiadać za niezwykłe ważne z punktu widzenia władz ratuszowych działanie PRowskie związane z procesem odbudowy zamku i zagospodarowania tzw. Starej Sandecji. Jednemu i drugiemu nie wróżymy świetlanej przyszłości, lecz niech pan mecenas w wolnych chwilach próbuje (Suwała jest przede wszystkim adwokatem, funkcje prezesa pełni niejako przy okazji, w chwilach wolnych).

Krzysztof Krawczyk – w pierwszych tygodniach ten miłośnik restauracji i krótkiej broni palnej brylował z racji zdobytego mandatu na sali plenarnej sądeckiego ratusza. Jednak, jak tylko trafiła się okazja zamienił mandat radnego na stołek prezesa Spółki Nova. Ze szkodą i dla nas i dla spółki. Dla nas, dlatego że nie możemy już więcej podziwiać elokwencji, przenikliwości wypowiedzi i błyskawicznych ripost byłego już radnego KN w trakcie debat plenarnych rady miasta. Dla spółki, gdyż po kilkunastu miesiącach rządów prezesa Krawczyka, które głównie charakteryzowały się przyśpieszoną rotacją pracowników, Nova stanęła na skraju bankructwa. I nadal dzielnie tam stoi.

On – tajemniczy Don Pedro z Krainy Deszczowców. Postawny, wysoki, wytatuowany mężczyzna, który jak cień krąży wokół Ludomira Handzla. W pierwszym momencie myśleliśmy, że to ochroniarz, którego celem jest odgradzanie miłościwie nam panującego od tłumów wielbicieli proszących o autograf. Lecz nie. To osobisty kamerzysta pana prezydenta, którego wprawę możecie Państwo podziwiać na yootubach, instagramach i innych facebookach. Tam, gdzie jest Handzel, tam po drugiej stronie kamery jest On. Pomimo, że na formalnej liście płac figuruje, jako zwykła pomoc administracyjno-biurowa, to właśnie On rozstawia po kątach całe biuro prasowe prezydenta. Nawet walczy skutecznie o dostęp do prezydenckiego ucha z I PRowcem Porębą. Wśród ratuszowych urzędników szczerze nielubiony, właściciel agencji promocyjnej, będącej w posiadaniu billboardów w kilku prestiżowych miejscach miasta.

Proszę nam wybaczyć, ze względu na objętość felietonu, scharakteryzujemy tylko tych, którzy naszym – subiektywnym zdaniem – są najważniejsi w tej politycznej układance. Na kolejnych przyjdzie jeszcze pora. Ale zapamiętajcie drodzy Czytelnicy te nazwiska. Będziecie do nich wracać za jakiś czas, gdy zaczniecie pytać, kto jest tego całego sądeckiego bajzlu winowajcą…

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot.: pixabay.com