miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

85. rocznica pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz

0 317

728 nazwisk. 14 czerwca 1940 roku z Tarnowa do Auschwitz wyruszył pierwszy masowy transport Polaków – więźniów politycznych. To oni jako pierwsi przekroczyli bramę obozu, który miał być narzędziem zagłady polskiego narodu. Po 85 latach pamięć o ich cierpieniu nadal żyje, choć niestety – jak podkreślają uczestnicy rocznicowych uroczystości – nie zawsze wśród tych, którzy powinni być jej strażnikami.

Czytaj również: Wspomnienie Mieczysława Wiatra ze Starego Sącza – człowiek, który stał się numerem 565

Brak flag, brak rządzących, brak refleksji?

Tegoroczne obchody 85. rocznicy pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz rozpoczęły się w Harmężach, przy franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana. To właśnie tam odprawiona została msza święta, którą celebrował biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel. I choć wydarzenie miało mieć podniosły charakter, w oczach wielu uczestników zabrakło mu ducha – zarówno w słowach, jak i w gestach.

– Wyjeżdżając w stronę Oświęcimia, nie zauważyliśmy ani jednej biało-czerwonej flagi. Mimo że to jedna z najważniejszych dat w historii okupowanej Polski – relacjonują uczestnicy. – Miasta i wsie jakby zapomniały o swoich synach i córkach.

Symboliczna msza i niewygodne pytania

Od lat tradycją było odprawianie mszy świętej przed blokiem 11 – na terenie samego Auschwitz. Tym razem jednak przeniesiono ją do Harmęż, tłumacząc, że dziedziniec bloku nie jest miejscem „godnym”. – Skoro przez dziesięciolecia właśnie tam modlono się za ofiary – pytamy, co się zmieniło? – mówią organizatorzy.

Homilia biskupa Pindla, choć poprawna teologicznie, rozczarowała wielu swoją chłodną formą. – W tak symbolicznym dniu potrzeba serca, nie tylko rozumu – słyszymy od jednej z osób obecnych na nabożeństwie.

Muzeum, barierki i garstka świadków

Po mszy uczestnicy ruszyli w kierunku byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, by wziąć udział w głównych uroczystościach. Przejście przez kontrolę, choć obowiązkowe, dla wielu osób – w tym byłych więźniów – było upokarzające. – Opróżnialiśmy kieszenie, zdejmowaliśmy paski i zegarki. Dla niektórych obowiązkowe było nawet zdjęcie butów – relacjonują.

Zwracają też uwagę na symboliczny szczegół: jeszcze kilka lat temu zakazane były biało-czerwone flagi. Dziś już można je wnieść, ale sama ceremonia – jak mówią – odbywa się w cieniu obojętności. Nie było prezydenta, premiera, ani parlamentarzystów. Byli za to Ci, którzy przeszli przez piekło i nadal noszą w sobie żywe wspomnienie Auschwitz.

Pamięć, która płonie w zniczach

Uroczystość zakończyła się hołdem oddanym przed Ścianą Straceń. Tam, gdzie przez lata rozstrzeliwano polskich patriotów, kilkaset osób odśpiewało Mazurka Dąbrowskiego i ułożyło znicze w kształcie kotwicy – symbolu Polski Walczącej.

Wśród zgromadzonych była młodzież szkolna. To właśnie im – jak podkreślają organizatorzy – należą się szczególne podziękowania. – To Wy jesteście przyszłością narodu. To od Was zależy, czy o tym, co wydarzyło się 14 czerwca 1940 roku, będą pamiętać kolejne pokolenia.

Portal miastoNS.pl składa hołd wszystkim Ofiarom KL Auschwitz i dziękuje tym, którzy nie pozwalają tej pamięci zamilknąć.

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź