Ciężki stan zdrowia Wojtusia Polańskiego
Po standardowej chemioterapii Wojtusia Polańskiego nadszedł kolejny, trudny etap leczenia – autoprzeszczep. Po megachemii – potężnej dawce chemioterapii, która miała zniszczyć resztki komórek nowotworowych stan zdrowia chłopczyka pogorszył się.
Czytaj również: Pomóż Wojtusiowi Polańskiemu pokonać zarodniaka – KLIK
– Wojtuś walczy o nowe życie, ale okupione ogromnym cierpieniem. Przed nim najcięższe dni. W tym momencie Wojtuś jest w kiepskim stanie, na morfinie, antybiotykach i całej masie innych leków. Wojtuś ma popalone śluzówki, z powodu niechęci do jedzenia wdrożono dożywianie pozajelitowe. Każdy dzień jest walką o życie – informuje nasz portal rodzina chłopczyka.
Ten mały wojownik potrzebuje teraz waszej modlitwy, ale także wsparcia finansowego. Pomimo wielu akcji charytatywnych wciąż brakuje pieniędzy na dalsze leczenie. Czasu zostało niewiele. Rodzice chłopczyka zwracają się do wszystkich osób dobrej woli o wsparcie o wsparcie. Liczy się każda złotówka.
Pomóż Wojtusiowi Polańskiemu w walce o życie – link do zbiórki pieniędzy – KLIK
Rafał Kmak
fot.: archiwum rodziny
Bardzo to przykre, szczególnie wtedy gdy ludzie ślepo wierzą lekarzom… A gdzie pisze że chemia Cię wyleczy ? Jakie są statystyki ? Wyleczy w 2% przypadkach a reszta to same zgony.. Wojtuś z rakiem mógłby żyć, wdrożenie witamin, zmiana stylu życia, czemu od takich metod rodzice nie zaczynają ? Tylko od razu ładują chemię, która nawet jeśli go wyleczy, to dzięki niej zachoruje na coś innego.. bardzo to jest przykre, życzę zdrowia i wytrwałości dla rodziców, trzymam kciuki że wszystko będzie dobrze
Kolejny pseudo doktor Zięba ?
Dokladnie! Dziwne , ze nie pisal o lewoskretnej witC.
Zycze zdrowia dla Wojtusia i wytrwalosc dla jego rodzicow.
Witamina C w kroplówce w odpowiednim stężeniu daje bardzo dobre efekty jako wspomaganie terapii standardowej. A co równie istotne w takich chorobach, wzmacnia odporność organizmu.
Ale rozumiem, że ktoś kto nie miał z tą chorobą styczności, może nie brać zwykłej witaminy C na poważnie.
Szanowna Pani Życiowa,
są stany chorobowe, w których da się zastosować mniej drastyczne leczenie. I wtedy faktycznie połączenie wskazań leczniczych onkologa i zastosowanie diety wraz z suplementacją, daje bardzo dobre efekty.
Ale niestety są i stany, w których stawia się wszystko na jedną kartę, bo choroba mimo wczesnego wykrycia rozwija się w zastraszającym tempie. I wtedy ta okropna chemia jest jedynym wyjściem.
Niektórzy wiele by dali, aby zakwalifikować ich do podania chemii, gdy żadne inne wcześniejsze leczenia i metody nie zadziałały, choroba szybko postępuje, albo diagnoza była zbyt późna.
Wiem jedno… Suplementy i dieta tak, ale jako uzupełnienie, a nie zastępcza terapia!
Inną sprawą jest podejście wielu lekarzy do takiego wspomagania leczenia.
Znam i tych, co to na słowo marihuana reagowali strachem i oburzeniem, a suplementację kwitowali drwiną. Ale znam i takich, którzy sami dawali wskazówki jakie posiłki przygotowywać, włączali wspomaganie witaminowe i mineralne oraz doradzali w kwestiach marihuany.