miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Futbolowa wojna z niewidzialnym wrogiem

0 423

Zapadła cisza, jakiej nie widział nikt, dla kogo II wojna światowa to zagadnienie znane wyłącznie z lekcji historii. Puste ulice, pełne domy, pełne głowy i puste stadiony. Nie można było tego przewidzieć, ale teraz trzeba sobie z tym poradzić – na tym polega kataklizm. Piłkarskich fanów czeka długi rozbrat z ukochaną dyscypliną, ale w tym trudnym momencie wszyscy powinni skupić się przede wszystkim, na tym, aby troszczyć się o zdrowie swoje i innych. 

W tym momencie wszystko opiera się na spekulacjach, domysłach i propozycjach, a od dnia przełożenia Euro 2020 na rok 2021, decyzji brak. Im bardziej oswajamy się z panującą sytuacją tym więcej potencjalnych rozwiązań pojawiło się w głowie ludzi, mających realny wpływ na to, jak futbol może poradzić sobie z pandemią koronawirusa. 

Piłkarze, ratujcie swoje kluby
Nie jest tajemnicą, że najważniejszą wartością dla piłkarzy grających w Ekstraklasie jest pieniądz. Pandemia koronawirusa jest więc nie lada testem dla ich moralności i dojrzałości. Zgoda na obniżenie pensji na czas zawieszenia wszystkich rozgrywek to decyzja, którą powinni podjąć piłkarze wszystkich klubów, szczególnie tych, które i tak borykały się z długami i innymi problemami finansowymi. Jako pozytywny wyjątek posłużyć może Athletic Club – “Los Leones” posiadają w swoim budżecie kilkaset milionów euro oszczędności i nie musieliby obcinać płac zawodnikom. Jednak w przypadku ogromnej części klubów, gracze muszą pójść na ustępstwa, aby po pandemii w ogóle miał im kto płacić. 

Piłkarze występujący w Ekstraklasie solidarnie rezygnują z części swoich wypłat i takie działanie na pewno pomoże, a być może nawet okaże się zbawienne, w kwestii utrzymania klubu w tym bardzo trudnym okresie. Jest to oczywiście moralnie poprawne i nie ważne, że część z nich zwyczajnie ugięła się pod presją społeczną i okazała litość wbrew swojej woli – w tym przypadku liczy się efekt, a nie motywacja. Bądźmy wdzięczni wielkim, że za ich przykładem mogli podążyć mniejsi. Ryba psuje się od głowy, ale to właśnie z góry idzie wspomniany przykład. 

Co z kończącymi się kontraktami? 
Okazuje się, że ostatniego dnia czerwca 2020 roku kończy się aż 109 kontraktów piłkarzy grających w Ekstraklasie. Oznacza to, że jeśli nie zostaną one przedłużone, aż tylu zawodników będzie mogło szukać nowego klubu i tego dnia staną się bezrobotni. W tym momencie można wyłącznie zgadywać, jak to się rozwinie i ilu z nich zostanie najdłużej w swoich klubach, które przez zawieszenie rozgrywek nie zarabiają pieniędzy z praw telewizyjnych, a właśnie to było największe źródło ich dochodu. 

Teraz każdy, zarówno prezesi, trenerzy, jak i piłkarze, powinni okazać chęć współpracy i dojścia do jakiegoś porozumienia. Dla żadnej ze stron ta sytuacja nie jest łatwa, a na drodze do jej opanowania stoi zrozumienie i świadomość tego, że wyłącznie dzięki relacji partnerskiej zawodników z zarządem można uniknąć jeszcze większych strat. 

Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja piłkarzy, którzy swoich pensji nie otrzymywali również w poprzednich miesiącach. Nagle dowiadują się, że w wyniku pandemii ich wypłaty zostają zamrożone na długi czas. Zdaję sobie sprawę z tego, że te osoby będą potrafiły związać koniec z końcem, będą miały co włożyć do lodówki i z czego opłacić rachunki. Nie chodzi o to. Taka sytuacja jest dla nich po prostu frustrująca i, jako pracownikom firmy, którą jest klub sportowy, trudno im się dziwić. 

Czekając na pierwszy gwizdek
Z utęsknieniem wyczekujemy dnia, w którym znów poczujemy się bezpieczni i będziemy mieli możliwość obejrzenia jakiegokolwiek meczu piłki nożnej. W tym momencie trudno o tym mówić, bo prognozy wskazują na to, że poczekamy aż do września 2020 roku. Z Anglii dowiadujemy się jednak, że kluby są zdeterminowane, aby Premier League wróciła już w maju, w co trudno jest na ten moment uwierzyć zdrowo myślącemu człowiekowi. Wiemy już, że Euro 2020 zostało przełożone na kolejny rok i prawdopodobnie nie odbędzie się w 12 krajach, jak to było zaplanowane. Trzeba przygotować się na to, że kataklizm pokrzyżuje jeszcze wiele planów, a piłkarski świat będzie trzeba odbudowywać dość długo.

Kwiecień i maj będą miesiącami bardzo ważnymi dla Europy i całego świata. W tym momencie piłka nożna schodzi na dalszy plan, ale wciąż pojawiają się nowe informacje co do obecnej sytuacji w futbolu, które można śledzić chociażby u bukmacherów działających na polskim rynku zakładów wzajemnych. 

Liczba wszystkich zarażonych w Polsce przekroczyła już siedem tysiące i, niestety, tendencja wciąż jest zwyżkowa. Kiedy nadejdą dni, w których będzie ona spadać, oby było już tylko lepiej. Oznacza to, że się odwróciliśmy i zmierzamy w kierunku normalności, wolności i zażegnania powszechnie panującego strachu. Być może zaskoczy nas również dzień, w którym na poważnie zaczniemy myśleć o powrocie do piłki nożnej.

fot. pixabay.com

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź