miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Halny: 122 walki i 2 gale zawodowe – to był udany rok

0 1 017

Klub Halny Nowy Sącz istnieje od 2007 roku i przez te ponad dziesięć lat spod jego skrzydeł wyszło wiele utalentowanych zawodników, którzy walczą nie tylko w kraju, ale i na galach międzynarodowych. Miniony rok był dla klubu wyjątkowo udany, ponieważ jego zawodnicy stoczyli sto dwadzieścia dwie walki, a organizacja należąca do klubu zorganizowała dwie duże gale zawodowe.

Ponad dziesięć lat doświadczenia klubu Halny Nowy Sącz widać z daleka, zwłaszcza na zorganizowanych w tym roku galach HFO. Dwie gale zawodowe, które miały miejsce w kwietniu i we wrześniu minionego roku przyciągnęły tłum gości na halę MOSiR w Nowym Sączu. Oprócz tego dużą popularnością cieszyły się także cztery Nitus Euroligi. W sumie zawodnicy klubu Halny stoczyli 122 walki, w tym trzydzieści dziewięć walk zawodowych i osiemdziesiąt trzy amatorskie.

– Właścicielem organizacji jest klub i wszystko się ze sobą łączy, ale są to dwa odrębne zagadnienia. W klubie trenujemy głównie rekreacyjnie, ale też zawodowo. Natomiast na gale zapraszamy zawodników z naszego i z innych klubów, nie tylko z kraju, ale i zza granicy. Na Nitus Euroligach występują natomiast zawodnicy z całej Polski. Ligi te są po to, aby ci, którzy dopiero zaczynają, nie musieli toczyć swoich pierwszych walk na mistrzostwach, gdzie szanse nie zawsze są wyrównane. My staramy się dobierać zawodników, tak aby reprezentowali podobny poziom – komentuje wydarzenia, które na stałe wpisały się w klubowy kalendarz Michał Górski, manager klubu.

Przez okres swojego istnienia klub zmieniał się i nadal się zmienia. – Uczymy się na własnych błędach. Staramy się przypominać, że jesteśmy i wciąż się rozwijamy. Nie osiadamy na laurach, tylko idziemy do przodu. Marzymy też o własnym klubie, bo dla nas to nie jest praca, to jest już styl życia – dodaje Michał Górski.

Jak podkreśla Łukasz Pławecki, będący właścicielem klubu i zarazem zawodnikiem, początki nie były łatwe, a ludzie pukali się w głowę, gdy przedstawiał im swoje plany. – Gdy zakładałem klub, to co jest teraz, było tylko marzeniem. Wtedy nikt nawet nie myślał, że może być tak, jak teraz jest. Dawnej, aby trenować, trzeba było mieć duże umiejętności, zanim trafiło się na jakąś sekcje, a i one były tylko dla wybranych. Nie było wówczas także treningów personalnych, a o robieniu gal przez klub nawet nikt nie myślał. Jak zaczynałem, wiele rzeczy było abstrakcją, teraz jest już normą. – wspomina Łukasz Pławecki.

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź