Dzień Otwarty w Klubie HALNY Nowy Sącz. Fighterzy świętują 3 lata w nowej siedzibie
Czytaj również: Niezła „banda” na sparingach! W HALNYM jak zwykle tłumy
Zaadaptowano cały obiekt, w którym powstała siłownia ze strefą ciężarów i maszyn, sala fitness, dwie sale do sportów walki, sala cross, sklep sportowy, gabinet odnowy biologicznej i pełne zaplecze, w którym klienci czują się maksymalnie komfortowo. Pomimo zamknięcia klubu przez coronawirusa i globalną pandemię klub ciągle się rozwija i powiększa swoją bazę treningową.
Dlatego już w środę zaplanowano wielkie świętowanie. – Z tej okazji ZAPRASZAMY wszystkich naszych klubowiczów, wasze rodziny, przyjaciół, a także ludzi spoza klubu na DZIEŃ OTWARTY, podczas którego czeka na Was moc niespodzianek! Słodki poczęstunek, mnóstwo nagród a co najważniejsze (to co najbardziej u Nas Kochacie) spędzimy ten dzień w miłej, rodzinnej atmosferze takiej jaką wspólne w tym miejscu codziennie tworzymy! – czytamy zachęcający wpis w mediach społecznościowych.
Historia klubu HALNY Nowy Sącz
Kiedy w wakacje 2019 roku zaczęły się prace remontowe nad adaptacja budynku na potrzeby Klubu, od razu wiadomo było, że to duży projekt. Praca związana z hydrauliką, wyburzaniem ścian, stawianiem nowych, wylewkami, montażem okien, drzwi zajęła kilka miesięcy. Później przyszły prace wykończeniowe, montaż specjalnych podłóg na wszystkie sale, urządzeń, zrobienie szatni i recepcji. Z trudem, ale zdążyli na czas. – Ostatni tydzień pracowałem od 7 rano do 4 nad ranem, każdego dnia. Oczywiście nie zajmowałem się budowlanką, ale ode mnie zależało jak Klub będzie wyglądał i gdzie co będzie. Tylko ja wiedziałem jak trzeba ułożyć poszczególne przyrządy treningowe, gdzie maja być lustra, jak wszystko ustawić więc musiałem być cały czas na miejscu – mówi w rozmowie z miastoNS.pl Łukasz Pławecki, właściciel Halnego.
To miejsce było spełnieniem marzeń Łukasza. W tym dniu 22 lutego 2020 r. dumnie przeciął wstęgę wraz z prezydentem Ludomirem Handzlem i właścicielem obiektu Jackiem Sikorą. Udało mu się! Jeszcze tylko wielka impreza na otwarcie i w poniedziałek można było zacząć przyjmować ludzi i trenować.
Dwa tygodnie później wybuchła epidemia i zarządzono lockdown. – Musiałem zamknąć nowo otwarty klub. Początkowy czas był trudny, nikt nie wiedział co będzie i jak to będzie. Po kilku dniach zastanawiania się co będzie dalej wróciłem do pracy. Zacząłem planować dalszy rozwój. Powiedziałem sobie, że stawiam wszystko na jedno kartę i będę rozwijać klub mimo tego. Udało mi się znaleźć dodatkowe środki, miałem ludzi koło siebie, którzy chcieli pomóc w pracach. I tak udało nam się w ciągu dwóch lat rozbudować klub o dodatkowe 800 metrów. Zrobiliśmy osobną sale do zajęć cross i treningu funkcjonalnego (pamietam jak z Andrzejem Grzegorczykiem wywalaliśmy ścianę busem klubowym do którego była zapięta lina hehe). Strefę maszyn na siłowni – to duże przedsięwzięcie, gruby remont nowego pomieszczenie plus wyposażenie 20 maszynami – mówi nasz Mistrz Świata.
Przy wejściu do klubu stworzono przeszkloną altanę, która służy jako poczekalnia. Zainwestowano w gabinet „Halny Zdrowie”, w którym znajduje się m.in. komora hiperbaryczna. To wszystko w ciężkich czasach, gdzie klub był zamykany i otwierany w zależności od sytuacji z epidemią.
Cała redakcja życzy 100 lat i wylewania siódmych potów