Przedłużone wakacje o 3 miesiące! Utknęli na Filipinach, kwarantanna w raju [Zdjęcia]
Dwóch nastolatków – Dawid i Adrian, mieszkańców podsądeckiej Nawojowej – wylecieło na Filipiny 7 marca. Początek ich wymarzonej podróży do Azji nie zapowiadał, że na małej wysepce Panglao spędzą ponad 3 miesiące. Raj na ziemi okazał się „więzieniem”, z którego nie sposób się wydostać. Pandemia koronawirusa uniemożliwia ich powrót. Jak spędzają czas? Co robią całymi dniami? Poznaj szczegóły przygody ich życia.
Czytaj również: Przepiękne nagranie dedykowane branży turystycznej!
Uczniowie Sądeckiego Gastronoma wspierają turystykę! [Nagranie] – KLIK
Dawid i Adrian mają za sobą godzinę policyjną, degustację balut czyli jajka w pełni uformowanego ptaka, wraz z kośćmi i dziobem, niebiańskie widoki, kontakt z bardzo życzliwą społecznością, beztroskie życie od rana do wieczora. Poznajcie szczegóły życia codziennego chłopców na niewielkiej wysepce, gdzieś na Pacyfiku.
Przylecieliśmy na Filipiny 7 marca. Planowaliśmy wylot 24. W połowie naszych wakacji pandemia koronawirusa na świecie zaczęła narastać. Jest ona widoczna także tutaj, na Panglao, na tej małej wysepce. Na początku zmniejszyła się ilość turystów, ludzie zaczynali chodzić w maskach, ograniczano spotykanie się w miejscach publicznych. Obowiązywała godzina policyjna od 21:00-5:00, w różnych miejscach stała policja – badali temperaturę. Na drodze były specjalne maty antybakteryjne.
Nie sądziliśmy też, że Filipiny to tak często wybierane przez naszych rodaków miejsce na wakacje. Masa Polaków utknęła, jak i my. Wyspa ma powierzchnię 80 km kwadratowych. Pod koniec marca polski rząd zorganizował lot czarterowy. Zastanawialiśmy się w tamtej chwili czy lepszą opcją będzie powrót do Polski, gdzie zakazów z dnia na dzień przybywało, czy lepiej będzie zostać tutaj – w słonecznym „raju”.
Robimy wszystko co tylko się da: przede wszystkim korzystamy z tego wspaniałego klimatu, opalamy się na przepięknych dzikich plażach, nurkujemy, podziwiamy ten niezwykly podwodny świat i poznajemy piękną filipinską kulturę. Polaków mieszkających na Filipinach jest garstka i są to ludzie, którzy naprawdę się wzajemnie wspierają. Doświadczyliśmy tego na własnej skórze, nie tylko od przyjaciela, który na pewno nas nie zostawi, ale także od osób, które poznaliśmy na miejscu. Pokazali nam jak tu wygląda życie i przekazali sporo doświadczeń. Przebywając na plaży spotykaliśmy ludzi, którzy często, tak po prostu z uśmiechem proponowali nam jedzenie i picie oraz miłą rozmowę. Filipińczycy bardzo lubią śpiewać i robią to gdzie tylko mogą. Ulubionym sportem jest tutaj koszykówka.
Kuchnia Azjatycka
Jedzenie na Filipinach nie jest tak dobre jak w innych częściach, dużo jednak zależy jak to się przyrządzi. Nie przywiązują oni jednak tak dużej uwagi do przypraw. Mają one specyficzny smak, przynajmniej dla nas turystów, często są słodkie. Odważyliśmy się jednak spróbować takich rzeczy jak: kurze łapki, balut czyli jajko w pełni uformowanego ptaka, wraz z kośćmi i dziobem. Dużym plusem są owoce jakie tu występują – niesamowity smak, różnorodność i świeżość, która nadaje im wyjątkowości.
Wrażenia i doświadczenie pozostaną do końca życia
Nasz pobyt tutaj jest na pewno ciekawym doświadczeniem, możliwością nie tylko spędzenia wakacji, ale także zobaczenia jak wygląda tutaj prawdziwe życie i to w dobie kryzysu. Codzienność jest tu bardzo spokojna, nie ma tego pośpiechu co w Europie, ludzie są bardzo otwarci, chcą Cię poznać i chętnie pomogą. Dowodem tego jest akcja: w jednym z pierwszych dni, wracaliśmy wieczorem na skuterach do naszego miejsca pobytu i jeden z nas odłączył się od reszty, nie mając przy sobie telefonu i pieniędzy. Nie znając dokładnie drogi i nie mając wystarczającej ilości paliwa otrzymał wskazówki dotyczące trasy i gotówkę na paliwo. To było niesamowite.
fot.: Dawid i Adrian
Tam się śpi na plaży ?i co zerwie lub złowi to jego?
Bardzo fajnie, niech chłopaki wypoczywają,taka okazja nie zdarza się często