miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

In vitro dla Nowego Sącza. Lewica zbiera podpisy pod obywatelską inicjatywą

0 1 301

W Nowym Sączu powstała inicjatywa obywatelska, która ma na celu utworzenie lokalnego programu leczenia niepłodności metodą in vitro. Właśnie ruszyła zbiórka podpisów pod projektem uchwały. Akcję promowała  wicemarszałkini Senatu z Lewicy, Gabriela Morawska-Stanecka. Z Sądecczyzny wspierał ją Jakub Bocheński

 

Czytaj również: Andrzej Gut-Mostowy tłumaczy, dlaczego powrócił do rządu PiS

 

Na państwo mogliśmy liczyć do 2016 roku, do kiedy funkcjonował krajowy program in vitro, w ramach którego leczenie było finansowane z budżetu państwa. Niestety, za sprawą rządów PiS ten program został przerwany – mówił Jakub Bocheński, działacz Lewicy.

In vitro w Nowym Sączu
Od tamtej pory pary, które chcą mieć dziecko, mogą liczyć wyłącznie na lokalne programy leczenia niepłodności tą metodą. Taki program po pokonaniu wielu przeszkód udało się zapoczątkować w Krakowie, być może wkrótce powstanie także w Nowym Sączu, czytamy na łamach Gazety Wyborczej.

Gotowy jest już projekt uchwały w tej sprawie, który działacze Lewicy przygotowali na wniosek mieszkańców. Zakłada on, że przez 5 lat od 2022 roku z programu będzie mogło skorzystać skutecznie 60 par. Koszt to 180 tysięcy złotych rocznie. Pary będą mogły dokonać trzech prób zapłodnienia.

Program będzie jeszcze konsultowany z prezydentem Nowego Sącza i radnymi. Na Facebooku powstała strona In Vitro dla Nowego Sącza, na której mają być zamieszczane aktualności związane z projektem. Wkrótce ma ruszyć zbiórka podpisów – potrzeba ich co najmniej 300.

Problem niepłodności
W poniedziałek zbierać podpis pomagała wicemarszałkini Senatu z Lewicy, Gabriela Morawska-Stanecka. – Niepłodność staje się chorobą cywilizacyjną. Dotyczy ona wielu par i cierpią na to nie tylko rodziny, ale całe nasze społeczeństwo, które się starzeje – mówi Gabriela Morawska-Stanecka. Przypominała, że państwo wspierało do 2016 roku program leczenia niepłodności metodą in vitro na podstawie ustawy z 2015 roku.

– Dopóki nie było ustawy, która by cywilizowała i regulowała kwestie zamrażania zarodków, nikomu to nie przeszkadzało. Dopóki była wolnoamerykanka, to ani prawica, ani Kościół nie mieli nic przeciwko, udawali, że problem nie istnieje, że nie ma procedur. Dopiero gdy pojawiła się ustawa, powstała narracja, by in vitro nie wspierać – przypominała wicemarszałkini.

źródło: Gazeta Wyborcza, Facebook
fot. materiały promocyjne

 

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź