miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Pochodzący z Niskowej (gm. Chełmiec) ksiądz zdążył tylko krzyknąć „Jezus Maria!”. Więcej nie pamięta. Cudem przeżył

1 10 184

To cud, że żyję – wzdycha ks. Kazimierz (66 l.), proboszcz z Ignalina (woj. warmińsko-mazurskie). Duchowny jest zapalonym paralotniarzem, pochodzi z Niskowej (gm. Chełmiec). W ubiegłą niedzielę dosłownie otarł się o śmierć, gdy w powietrzu doszło do awarii paralotni. Na szczęście spadającego jak kamień księdza przed zderzeniem z ziemią ocaliły rozłożyste konary dębu.

 

Czytaj również: Nowosądeczanka Sylwia Polak w najnowszej produkcji Discovery
„Kamperem przez świat”!

 

O sytuacji poinformował fakt24.pl. Ks. Kazimierz, zapalony paralotniarz, miał szczęście. Od śmierci uratował go stary dąb, w którego konarach wylądował.

Ksiądz latał na swojej paralotni nad plebanią, gdy nagle pękła linka łącząca skrzydło z silnikiem. Paralotnia zaczęła gwałtownie spadać. Księdzu całe życie przemknęło przed oczami. Już widział, jak roztrzaskuje się o ziemię! Szczęśliwie od śmierci uratował go rosnący koło kościoła 300-letni dąb. Paralotniarz wylądował w jego konarach i zawisł na linkach 10 metrów nad ziemią. Strażacy, którzy przyjechali z podnośnikiem, w wiszącym na gałęzi pilocie ze zdziwieniem rozpoznali swojego proboszcza.

 

 

W sumie latałem kilkanaście minut. W chwili awarii zdążyłem tylko krzyknąć „Jezus Maria!” i więcej nie pamiętam – mówi portalowi fakt24.pl cudem ocalony proboszcz. – Mam złamane dwa żebra i dziurę w ręce. Nadziałem się na jakiś suchy konar – dodaje. Ksiądz trafił do szpitala i po badaniach został zwolniony do domu.

Duchowny już jako dziecko marzył o lataniu. Od 23 lat ma licencję pilota. 16 lat temu przeżył podobny wypadek. Wtedy zabrakło mu paliwa, a życie uratował mu samotnie rosnący świerk, na którym wylądował.

Jak tylko wyzdrowieję, odprawię mszę świętą za tych, którzy sadzili dęby 300 lat temu. Naprawię paralotnię i będę latał dalej. Gdybym przestał, chyba umarłbym z tęsknoty – mówi ks. Kazimierz.

 

Komentarze na FB

Leonarda Konieczna
Ks Kazimierzu wracaj do zdrowia i do Niskowej
 
Nikodem Zegzda
I to już drugi raz. Wcześniej też wylądował na drzewie ? Widać, jest tu nadal potrzebny ?
 
Edyta Jankowska
Dobrze, że koło kościoła rósł dąb a nie brzoza?

 

Opr. Rafał Kmak
źródło i fot. fakt24.pl

 

Komentarze Facebook
Zobacz również
1 komentarz
  1. XYZ pisze

    Temat na egzamin: Paralotnia jako obraz skromności i umiarkowania wśród duchownych

Zostaw odpowiedź