miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Pański gest, czyli jak Nowy Sącz podarował prezesowi Kosowi 27 milionów [Felieton]

12 19 506

Oczami wyobraźni już widzimy, jak Czytelnikom skacze mocno ciśnienie i słowa powszechnie uważane za wulgarne, cisną się na usta po przeczytaniu samego tylko tytułu dzisiejszego felietonu. No cóż, niestety spieszymy wyjaśnić, iż treść w nim zawarta nie jest bynajmniej intelektualną prowokacją z naszej strony. Ma niestety pokrycie w faktach.

Czytaj również: Ludomir Handzel kontra Adam Konicki czyli SOWA po sądecku [Felieton]

Otóż 3 sierpnia b.r. następczyni naszej ulubienicy, byłej już prezes Anny Bednarczyk – Maśko, pani dr Anna Xymena Majkrzak formalnie podpisała ze spółką Blackbird aneks o przedłużeniu budowy miejskiego stadionu. Fakt podpisania umowy odnotowały wszystkie sądeckie media. Tak naprawdę jedynie jeden z forumowiczów Forum Mieszkańców Nowego Sącza p. Krystian Kowalik dokonał szczegółowej wiwisekcji rzeczonego aneksu, przytaczając zarówno paragrafy umowy pierwotnej, jak i konkretne wyliczenia. Przeczytaliśmy je i… ciut nas zatkało! Okazało się, jaki to prezent jaśnie nam panujący prezydent panu prezesowi Kosowi wyrychtował. Na podarek ten złożyły się: anulowanie kary umownej za niedotrzymanie terminu zakończenia inwestycji, sama waloryzacja kwoty umowy, koszty wynajmu zastępczego stadionu, za który zamiast firmy Blackbird ciągle płaci Sandecja i jakieś tam „grosze” na „bardziej wypasione posadzki” w pomieszczeniach klubowych. Łącznie wyszło ok. 27 MILIONÓW W POLSKICH ZŁOTYCH. (Zainteresowanych odsyłamy do szczegółowych wyliczeń: link)

Zachodziliśmy w głowę, skąd bierze się taka szczodrość Ludomira Handzla w stosunku do prezesa firmy Blackbird. Będąc głęboko przekonani, że jest ona bezinteresowna  – o krystalicznej wręcz uczciwości PLH krążą już po Ratuszu prawdziwe legendy – szukaliśmy motywów takiego, a nie innego postępowania. Oczywiście można by to tłumaczyć dobrocią serca, chrześcijańskim miłosierdziem oraz szczerą  troską o drugiego człowieka ze strony miłościwie nam panującego… Cały czas wydawało nam się, że musi to mieć jakieś głębsze podłoże, niż samo uwielbienie bliźniego…

No i po dłuższych poszukiwaniach wreszcie odkryliśmy prawdę. To wspólne hobby połączyło władzę ratuszową i prezesa Jana Kosa. Ba, jakie tam hobby! Proszę Państwa to prawdziwa wspólna pasja na dobre i złe związała obie strony. Tą pasją jest…. turystyka i chęć promocji turystycznej naszego Miasta.

Otóż wyobraźcie sobie Drodzy Czytelnicy, iż prezes Kos jest nie tylko prezesem firmy Blackbird. Jest dodatkowo prezesem Sadeckiej Organizacji Turystycznej, gdzie wiceprezesami są: Artur Bochenek i Magdalena Majka (mówią Państwu coś te nazwiska?), a przewodniczącym Komisji Rewizyjnej szef Klubu PO w Radzie Miasta Leszek Zegzda. To na długich wędrówkach szlakami Beskidu Sądeckiego, przy licznych ogniskach i brzmieniu gitar, czy też na wspólnych rejsach po bliskich i dalekich morzach wykuwała się ta dozgonna, czysta, nieskażona dobrami materialnymi przyjaźń pomiędzy prawdziwymi pasjonatami naszego Miasta i Regionu. To musi być to brakujące ogniwo – sentyment do przyjaciela, który z równym oddaniem, jak my sami, walczy o turystyczną dominację Nowego Sączą, jak i całej Sądecczyzny. To właśnie połączona pasją gór i mórz przyjaźń, decyduje o tym bezgranicznym zaufaniu jakim darzą władze Nowego Sącza prezesa Kosa powierzając mu przebudowę stadionu, rewitalizację Zawady, czy budowę bloków dla STBSu.

Odetchnęliśmy z prawdziwą ulgą rozszyfrowując tę zagadkę. Naprawdę było nam wyjątkowo przykro słysząc tu i ówdzie, jakieś niejasne insynuacje, o tym, iż taka przychylna postawa dzisiejszych władz Miasta wobec firmy Blackbird ma podstawy, jakby to ująć… materialne. Nigdy, ale to nigdy nie przeszło nam przez głowę, że ktokolwiek z obecnej ekipy, a już w szczególności PLH był w jakikolwiek sposób powiązany z niejasnymi interesami z kimkolwiek.

Deklarujemy wszem i wobec, że nie wierzymy, ani w opowieści jakichś tam ustawianych przetargach, o przyjmowaniu korzyści materialnych, potocznie zwanych łapówkami, dzieleniem się kasą z wypłat, czy o nieruchomościach w pięknej włoskiej Calabrii. Jesteśmy pewni, że to tyko wyssane z palca przez zawistników opowieści mające zdyskredytować obóz rządzący. A prezydenta Handzla w szczególności. Jesteśmy pewni, że kto, jak kto, ale nasz ukochany przywódca to przykład transparentności i uczciwości, którego spiżowy odlew mógłby z łatwością służyć za wzorzec z Sevres.

A teraz na poważnie…

Musimy naszych Czytelników zmartwić. Te 27 milionów sprezentowanych Kosowi to nie wszystko. Termin zakończenia budowy upływa bowiem 3 listopada i nie ma na świecie ludzkiej siły, aby mógł  on zostać dotrzymany. Mało tego – umowa skonstruowana jest tak, że to firma Blackbird odpowiada za oddanie stadionu do użytku, czyli musi uzyskać niezbędne pozwolenia: Policji, Straży Pożarnej, Sanepidu oraz oczywiście Nadzoru Budowlanego. O PZPNie nie wspominając.

Naszym skromnym zdaniem zabawa ta może potrwać kolejne pół roku, tak że przy bardzo sprzyjających wiatrach formalny odbiór obiektu nastąpi nie wcześniej niż wczesną wiosną 2024, czyli jakieś 4-5 miesięcy  po przewidzianym aneksem terminie. Oczywiście piszemy „sprzyjających wiatrach”, gdyż mamy cały czas na uwadze fakt, iż liczba wierzycieli prezesa Kosa prawdopodobnie wciąż rośnie, a niektórzy z nich mają wyroki z nadaną klauzulą wykonalności. Może to w znacznym stopniu skomplikować kolejne rozliczenia firmy Blackbird z podwykonawcami inwestycji, jeśli komornik zajmie konta spółki na poczet dawnych długów. Poza tym, pojawia się na widnokręgu – jak donoszą nam osoby dobrze poinformowane – widmo sprawy karnej, której jednym z głównych bohaterów jest prezes Kos. Fałszowanie podpisów, czy coś w tym stylu. Z naszych informacji wynika, że policja w tej sprawie prowadzi już intensywne czynności. A do tego jeszcze proces z pierwszym projektantem obiektu… Trochę tego dużo jak na jedną inwestycję.

Biorąc to wszystko tylko z grubsza pod uwagę, należy liczyć się z dwoma realnymi scenariuszami. W pierwszym z nich w okolicach listopada pojawi się kolejny aneks wydłużający, w którym jednocześnie znów zostaną umorzone kary warte paręnaście milionów złotych. Czy nowa pani prezes odważy się takowy podpisać tego nie wiemy, jeśli jest choć trochę przytomna powinna odmówić i zrezygnować z funkcji.

Jest też wariant drugi. Stadion z zewnątrz zostanie ukończony, Miasto przejmie na siebie wszelkie kwestie formalno-prawne związane z odbiorem obiektu zwalniając z nich prezesa Kosa, pozostawiając mu jedynie wykańczanie stadionu w środku, tak aby nie kłuło w oczy zarówno wkur…nych kiboli, jak i zwykłych mieszkańców. Oczywiście obydwa warianty mają tą samą słabość – Sandecja przynajmniej do rundy wiosennej u siebie nie zagra. I o to jesteśmy się wstanie założyć (no chyba, że znowu ktoś wpadnie na pomysł, aby grać na stadionie w budowie i o takie zezwolenia będzie się starać).

Trzeciej drogi nie ma. To znaczy jest, lecz nikt się na nią nie poważy. Egzekwowanie kolejnych kar za niewykonanie umowy od firmy Blackbird jest po prostu niemożliwe. Dość ma już dotychczasowych wierzycieli na głowie. Gdyby Kos musiał zapłacić wielomilionowe kary umowne po prostu ogłosiłby bankructwo nie dokańczając budowy, a stadion przy ul Kilińskiego przez kolejne kilka lat przypominałby Miasteczko Multimedialne – tylko totalnie rozgrzebane. Na to nikt w Ratuszu nie może sobie, ze względów oczywistych pozwolić.

Tak więc Drodzy Mieszkańcy przygotujcie się na kolejne prezenty dla prezesa Kosa. A później spłacicie już tylko kredyt wraz z odsetkami i możecie w pełni cieszyć się z tego, iż „Wasza” Sandecja będzie kopać piłkę na pięknym 8 tysięcznym stadionie w jakiejś tam trzeciej lidze. Cóż to za piękna perspektywa…

Aha, no i jeszcze będziecie Państwo utrzymywać ten stadion na co dzień, bo przecież nikt za Was tego nie zrobi 😉

P.S. Właśnie przeczytaliśmy buńczuczne wypowiedzi prezesa Kosa w jednym z portali informacyjnych, że cytując: „tylko wojna” może uniemożliwić oddanie stadionu w terminie. To panie prezesie robimy tak: 4 listopada o godz. 15:00 na stadionie w Nowym Sączu ma się zgodnie z harmonogramem rozgrywek II ligi odbyć mecz Sandecji  z II drużyną Lecha Poznań. Jeśli się odbędzie odszczekamy to wszystko coś my do tej pory o Panu nabazgrali. I jeszcze tą kiełbasę, na to dawno obiecane ognisko podrzucimy.

A jeśli nie uda się na #K47 tego meczu z Lechem Poznań z pompą rozegrać, to odda Pan te 27 baniek, pasuje!?

Dr Hyde And Mr Jekyll
Fot.: Facebook | pixabay.com | ilustracyjne

 

Komentarze Facebook
Zobacz również
12 Komentarze
  1. Kuba pisze

    Jak to dobrze że są jeszcze osoby które przybliżają nam liczne „osiągnięcia” jaśnie panującego Hanzla, a których nie możemy wyczytać na licznych bilbordach rozklejonych po całym mieście.

  2. Bunt! pisze

    Szpital zamiast stadionu! bunt!

  3. Helena pisze

    Ktoś ma świetne pióro, z przyjemnością się ten artykuł czyta… Poczucie humoru na poziomie, umiejętne poslugiwanie się językiem polskim, to teraz rzadkość.

  4. Gd pisze

    Zlosliwy artykul

  5. Marek pisze

    Wstyd Handzel Bochenek Ziaja na budowę stadionu już wyrobicie się
    do 3listopada płaci kos kiełbasą
    Matoly

  6. Xaxa21 2 1c pisze

    Człowiek globus

  7. Ludomir pisze

    Myślę że z mularczykową nie było by lepiej.

  8. Ja pisze pisze

    Pan prezydent LH wszędzie robi przekręty, szkoda że nikt się nie przyjrzał,jak to Miejskim Ośrodku Kultury (MOK) na jego polecenie dyrektor zwalniał ludzi z dnia na dzień , a na ich miejsce zatrudniani ludzie pana prezydenta.

  9. Jarosław tusk pisze

    Za PO takich wałów nie było

  10. RM pisze

    Artykuł trąci na kilometr powiatową zawiścią, bo w końcu w Nowym Sączu dużo się buduje.

  11. Waldemar pisze

    I tak wszyscy umrzemy.

  12. Andrzej pisze

    Trudno zapraszamy do Starego Sącza jednak Sokół to Sokół…………….

Zostaw odpowiedź