miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Nawojowa: Mała sarenka utonęła w rzece

Tak powinna wyglądać reakcja służb?

0 5 825

– W ubiegłym tygodniu zauważyliśmy małą sarenkę, która prawdopodobnie została potrącona przez samochód. Była bardzo blisko naszego domu, zeszła z lasu. Wałęsała się w pobliżu potoku w Nawojowej. Miała złamane obydwie nóżki – informuje nas czytelniczka. – Była wychudzona, wygłodniała i samotna. 

 

Czytaj również: Gmina Łącko: Terenówka doszczętnie spłonęła! [ZDJĘCIA] KLIK

 

– Interweniowaliśmy telefonicznie na Policję. Panowie zachowali się bardzo w porządku. Przyjechali na miejsce. Zadzwonili przy mężu do nadleśnictwa i kilku weterynarzy. Weterynarz stwierdził, że zwierzę sobie poradzi. Trochę to dla nas było dziwne, w końcu miała złamane obydwie przednie nóżki. Trzech łowczych również zbyt specjalnie nie zainteresowało się sprawą – opowiada Pani Renata. – Kilka dni dokarmialiśmy ją, telefonowaliśmy nadal z prośbą o interwencję. Dzisiaj bratanek zauważył, że zwierzę zdechło w strumyku. Na nic się zdały nasze interwencje. Czy reakcja Nadleśnictwa, łowczych i weterynarzy powinna tak wyglądać?– dopytuje zbulwersowana czytelniczka. 

– Do sarny mieszkańcy wezwali policję, która następnie zadzwoniła do mnie z prośbą o interwencję. Ponieważ ustawa o ochronie zwierząt mówi , że w takich przypadkach osoba kompetentna (np.weterynarz) powinna stwierdzić możliwość leczenia lub konieczność skrócenia cierpienia zwierzęcia poinformowałem funkcjonariuszy że należy na miejsce pilnie wezwać weterynarza (tym bardziej że sarna leżała w sąsiedztwie zabudowań gdzie dostrzelenie z broni długiej byłoby niebezpieczne) – informuje Bartłomiej Sołtys z Nadleśnictwa Nawojowa. – Złamanie kończyn bowiem nie musi skazywać zwierzęcia na odstrzał lub uśpienie (w szczególności w okresie ochronnym), i w większości przypadków da się wyleczyć. Policja zapewniła mnie, że natychmiast wezwą lekarza weterynarii i w razie potrzeby zadzwonią. Wobec tego mając wiedzę że na miejscu będzie zaraz weterynarz nie było podstaw do obaw o dalsze losy zwierzęcia – dodaje Sołtys.

 

 

– Niestety zwierzęciu nie dało się pomóc. Poproszono Policję o powiadomienie koła łowieckiego, ale jego przedstawiciele niestety nie pojawili się na miejscu informuje Marcin Serwin (Lecznica Serwin z Nowego Sącza.

Do sprawy wrócimy…

Rafał Kmak
fot. czytelniczka, Pani Renata

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź