miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Od piętnastu lat plebiscyt promuje sądeckich sportowców

0 461

Od piętnastu lat organizowany jest plebiscyt na Najpopularniejszego Sportowca Sądecczyzny, który promuje sportowców pochodzących z naszego regionu. Dzięki niemu nie tylko poznajemy lepiej sylwetki znanych nam zawodników sportów drużynowych czy indywidualnych, ale nieraz mamy także okazję zapoznać się z nieznanymi dotąd mistrzami czy wicemistrzami świata z sądeckim rodowodem

Plebiscyt na Najpopularniejszego Sportowca Sądecczyzny jest już organizowany po raz piętnasty. Pierwszy etap głosowania rozpoczął się 2 stycznia i ma potrwać jeszcze kilka dni, do 16 stycznia. Finalistów poznamy już dzień później, kiedy to ruszy drugi etap głosowania. W tym roku o tytuł rywalizuje dziewięćdziesięciu trzech sportowców. – Jest to liczba porównywalna, jaką obserwujemy przez ostatnie trzy lata. Niezmiernie cieszy mnie, że w naszym plebiscycie jest duży przegląd, duże spektrum dyscyplin sportowych. W tym roku zgłoszonych zostało dużo piłkarzy, co wiąże się pewnie z awansem Sandecji. Co warto podkreślić, nie są to jednak tylko piłkarze z nowosądeckiego klubu, ale też zawodnicy z rodowodem sądeckim. Wśród nich jest np. Karol Smajdor, który teraz gra w młodzieżowych drużynach Lecha Poznań czy Miłosz Szczepański, zawodnik młodzieżowej drużyny Legii Warszawa – wyjaśnia Tomasz Michałowski, pomysłodawca plebiscytu i prezes Stowarzyszenia „Dla Miasta”.

Oprócz męskiej reprezentacji piłki nożnej jest też grupa kobiet, którą reprezentują piłkarki z UKS Jelna z gminy Gródek nad Dunajcem. Zespół występuje w II Lidze piłkarskiej kobiet i może się poszczycić dużymi sukcesami wśród młodzieży. Oprócz tego w plebiscycie nie zabrakło także reprezentantów siatkówki i koszykówki. – Są to przedstawiciele nie tylko sądeckich klubów, ale także Sądeczanie, którzy wyszli w świat i grają już w ekstraklasie jak np. Miłosz Hebda. Ekipa koszykarek to zawodniczki z UKS Żak, które w ubiegłym roku awansowały do I ligi – mówi prezes Stowarzyszenia „Dla Miasta”.

Prym w liczbie zgłoszeń wiedzie jednak nie piłka nożna ani sporty drużynowe, tylko sporty walki. Zawodnicy trenujący karate, kickboxing czy boks stanowią najliczniejszą grupę sportowców zgłoszonych do udziału w plebiscycie. Nie jest to jednak nic dziwnego dla organizatorów. – Nowy Sącz i Sądecczyzna słyną ze sportów walki. Mamy tutaj znaczące kluby takie jak Fight House, Halny, Golden Team, UKS Evan czy Gladiator – podkreśla Tomasz Michałowski.

Jednakże nie tylko popularnymi dyscyplinami plebiscyt stoi, ponieważ nie brakuje w nim zawodników reprezentujących inne dyscypliny jak np. pływanie, tenis ziemny, kolarstwo zjazdowe, kajakarstwo czy lekkoatletykę.Kajakarstwo co roku stanowi liczną grupę, co jest zasługą klubu Start Nowy Sącz. Właściwie wszyscy zawodnicy tego klubu są reprezentantami Polski w różnych dyscyplinach i kategoriach wiekowych. Mamy tutaj bardzo mocną ekipę saneczkarzy UKS Tajfun. Jest to bardzo zaskakujące, ponieważ w Nowym Sączu, w ogóle w Polsce nie ma toru, gdzie można się ślizgać. Mamy też w tym roku przedstawicieli sportu, który my kojarzymy głównie z Krynicą-Zdrój, czyli hokeja na lodzie. Mają oni mocną reprezentację i co warto podkreślić, nie są to tylko zawodnicy KTH, ale także ci, którzy przebijają się i są reprezentantami Polski. Zgłoszonych zostało także kilku przedstawicieli lekkoatletyki, którzy są przede wszystkim z klubu UKS Budowlani. Mamy także grupę sportowców niepełnosprawnych z grupy Start. Oprócz tego na uwagę zasługuje Filip Mordarski, który wydaje się wschodzącą gwiazdą polskiego pływania, ponieważ z zawodów na zwody bije kolejne rekordy – zaznacza pomysłodawca plebiscytu.

Oprócz sportowców, którzy startują w znanych nam konkurencjach, są także dyscypliny na pograniczu sportu jak np. kulturystyka reprezentowana przez Klaudiusza Dębowskiego, skyrunnig – dyscyplina Natalii Tomasiak czy runmageddon, w którym brał udział Piotr Prusak.

– Warto też wspomnieć tutaj o dwójce niezwykłych zawodników. Pierwszym z nich jest Grzegorz Kędzierski, który trenuje karate, choć nie słyszy. Odnosi on niesamowite sukcesy, nie jest zrzeszony w żadnym klubie i na własną rękę jeździ i trenuje, m.in. w Rosji. Drugi przypadek to Beata Małek-Leśnik, która po siedmiu latach nie trenowania wraca na ring i od razu zdobywa tytuł mistrzyni świata w kickboxingu kobiet. Po siedmiu latach wrócić do sportu na poziomie seniorskim, gdzie ta konkurencja jest największa i wygrać mistrzostwo świata – to jest fenomen
– zaznacza Tomasz Michałowski.

Organizatorzy są zatem bardzo zadowoleni, że do plebiscytu zgłaszani są zawodnicy z tylu różnych dyscyplin sportowych, nie tylko tych bardzo znanych i medialnych, ale także tych mniej popularnych. – Nieraz jest tak, że zawodnicy są bardziej znani gdzieś w Polsce czy też poza granicami kraju, niż w Nowym Sączu. Organizując ten plebiscyt, przez te lata sam byłem zdziwiony, jakich mamy tutaj sportowców. Z racji tego, że niektóre dyscypliny są mniej medialne, nieraz jest ciężej o jakiś sponsoring czy wsparcie. Zaangażowanie, czas i poświęcenie w takich wypadkach wcale nie są mniejsze, jak w przypadku choćby i piłki nożnej. Cieszę się, że takie osoby czasem udaje nam się wyłuskać i pokazać – wyjaśnia prezes Stowarzyszenia „Dla Miasta”.

Jak zresztą podkreślają sami organizatorzy, głównym celem Najpopularniejszego Sportowca Sądecczyzny jest promowanie zawodników sportowych. – Na Sądecczyźnie jest wiele sportowców, którzy mają bardzo duże osiągnięcia. Do nas zgłoszonych zostało ponad dziewięćdziesiąt, ale jest ich znacznie więcej – niektórzy po prostu nie chcą brać udziału w plebiscycie. Nieraz jest tak, że koledzy i koleżanki ze szkoły nie wiedzą, że ich znajomy jest mistrzem na skalę kraju czy świata. Naszym celem jest to, aby zmienić tę sytuację i pokazać te osoby, bo warto to zrobić i to też jest w naszym interesie. Powinniśmy się nimi chwalić i dawać ich na piedestał, oni są ambasadorami Nowego Sącza i Sądecczyzny podkreśla Tomasz Michałowski i dodaje: – w niektórych dyscyplinach, dla niektórych sportowców czasami nie jest ważny tylko i wyłącznie sukces mierzony medalami i osiągnięciami, ale przełamywanie własnych słabości jak np. w przypadku osób niepełnosprawnych. Mówię to w cudzysłowie, ponieważ oni startują na mistrzostwach świata i paraolimpiadach i nieraz są bardziej sprawni niż my.

W plebiscycie jednak o wygranej decydują fani, których najwięcej mają jednak najbardziej znane dyscypliny sportowe. – My jako organizatorzy, wiedząc, że te wygrane miejsca są przyznawane przez kibiców, dajemy sobie furtkę nadania dodatkowych nagród. Jest po to, aby czasem docenić takie osoby, które być może nie mają z różnych względów szans na przebicie się do finału. To jest też po to, aby nagrodzić też tych najlepszych, bo nie zawsze popularność idzie w parze z wynikami sportowymi – kontynuuje Tomasz Michałowski i zachęca do głosowania na sportowców.

MK
Fot. Marek Jaśkiewicz (archiwum – plebiscyt 2016)

Komentarze Facebook
Zobacz również

Zostaw odpowiedź