miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…. czyli gdzie się podziała prezes Anna Bednarczyk – Maśko [Felieton]

2 12 041

Tytuł naszego dzisiejszego felietonu jest cokolwiek nie najszczęśliwszy, bo chyba mało kto z Sądeczan kojarzy, o kogóż to nam może chodzić i kim jest w ogóle osoba, o której zdań parę chcemy napisać. A wiadomo dobry tytuł to podstawa klikalności – ale cóż zaryzykujmy, gdyż naszym zdaniem warto. W końcu pani prezes ABM to, jakby nie było, jedna z najważniejszych osób decydujących (przynajmniej formalnie) w sprawie sztandarowej inwestycji prezydenta Ludomira Handzla, czyli budowie stadionu komunalnego.

Czytaj również: Ratusz w konwulsjach [Felieton]

Tak więc dziś pisząc o tejże inwestycji nie dokonamy kolejnej wiwisekcji ostatnich wypowiedzi wiceprezydenta Artura Bochenka. Z wiadomych względów odpuszczamy i nie będziemy się nad zastępca PLH pastwić. Możemy mu tylko współczuć, że w tej konkretnej sytuacji ma za szefa skończonego tchórza, który sam nie ma odwagi stanąć w świetle kamer i powiedzieć, co dalej z budową stadionu, aneksowaniem umów, karami umownymi i całym tym pasztetem, który związany jest z tragifarsą przy ulicy Kilińskiego. Niczego dobrego po Handzlu nigdy żeśmy się nie spodziewali, ale naprawdę można dostać torsji patrząc w jaki sposób postępuje – jakby nie patrzeć ze swoimi najbliższymi współpracownikami – w tej konkretnie sprawie i w tym konkretnym momencie! Jego zachowania nie można nazwać inaczej niż czystym…

Zresztą sami Państwo wiecie, szkoda słów.

Nie będziemy się dziś skupiać także nad prezesem Janem Kosem. Już nie raz i nie dwa pojawiała się ta dziwnie groteskowa postać w naszych felietonach. Poza tym wystarczy, że w tej chwili skupia się nad nim coraz liczniejsza grupa wierzycieli, instytucje kontrolne, prokuratura, sąd gospodarczy, a pewnie za chwilę i sad karny. Wydaje się, że to wystarczające na dziś grono wyznawców radosnej twórczości prezesa Blackbird. Szczególnie jeśli dodamy do nich wk…nych kiboli, miejskich urzędników (szczególnie tych od zatwierdzania dokumentacji projektowej) oraz właśnie… panią prezes Bednarczyk Maśko .

I to właśnie o pani prezes dziś słów parę… Niezorientowanym lub niespecjalne zainteresowanym kulisami budowy stadionu chcieliśmy przypomnieć, że to nikt inny, jak ona właśnie podpisała umowę kredytową z bankiem Santander Bank Polska na budowę tejże inwestycji. To ona podpisała również umowę ze spółką Blackbird na wykonanie stadionu w formule „zaprojektuj i wybuduj”. Nawiasem mówiąc podpisała też niezgodnie z prawem aneks na kilkadziesiąt milionów do tejże umowy, przynajmniej tak twierdzi Prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Ale co tam ten gość nie zna się na przetargach, pani prezes wie lepiej więc sobie aneks podpisała. No może nie sobie, lecz wspomnianemu wyżej prezesowi Kosowi. W końcu te 25 baniek mu się należy.

Jak jasno z tego widać w praktyce to właśnie kierowana przez panią prezes ABM spółka Nowosądecka Infrastruktura Komunalna (NIK Sp. z o.o.) jest INWESTOREM stadionu. I stąd właśnie zainteresowanie z naszej strony panią prezes.

Pamiętamy ją tylko z czasów, gdy na konferencjach prasowych uśmiechnięta i niezwykle zadowolona z samej siebie oznajmiała o zawiadomieniach do prokuratury na swojego poprzednika (a ściślej na prezesa spółki, której zostało likwidatorem). Później przez mgnień chwilę działała na odcinku kultury, tam również zajmując się głównie zwalnianiem pracowników.

Następnie, gdy objęła prezesostwo nowoutworzonej spółki NIK aktywność pani prezes uległa gwałtownemu wyhamowaniu, nabrała wody w usta, tudzież zniknęła. Nie było ani jednej konferencji prasowej, briefingu, wywiadu radiowego, czy telewizyjnego, w którym pani prezes przez ostatnie półtora roku wypowiedziałaby się na temat swojej jakże ciężkiej pracy. Nie usłyszeliśmy z jej ust kompletnie NIC zarówno na temat kredytu, z którego inwestycja jest finansowana (chociażby o takich drobiazgach jak wysokości prowizji, czy płaconych odsetek od kredytu), ani o postępach prac, ani o kłopotach związanych z twórczością (lub jej brakiem) prezesa Kosa, ani też o dalszych planach dotyczących dokończenia budowy. O kłopotach ze zmianami projektowymi, wejściem z budową na nie swoją działkę, czy legendarnymi już „pęknięciami betonu” też cicho sza.

Pani prezes milczy jak zaklęta i tylko raz na jakiś czas pod naporem coraz bardziej natarczywych mediów przesyła opracowywane przez prawników, a do sprawy nic nie wnoszące oświadczenia. Z tego co donoszą zaprzyjaźnione z nami wiewiórki, pani prezes nie miała też wiele do powiedzenia przedstawicielom instytucji kontrolnych, z którymi rozmawiała lub też na wezwanie których zeznawała w charakterze świadka (przynajmniej na razie).

Wszystko to wydaje nam się nad wyraz dziwne i raczej niespotykane w cywilizowanym świecie. Otoczone jakby nimbem tajemnicy, który nie wiadomo czemu zawisł nad kierowana przez panią prezes inwestycją. Dlatego grzecznie z tego miejsca pytamy, czy ktokolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek usłyszał COŚ od pani prezes na temat budowy stadionu komunalnego.

Ze zwykłej ludzkiej ciekawości chcielibyśmy wiedzieć…

Jednocześnie mamy jakieś nieodparte wrażenie, że pani prezes podąża dziarskim krokiem śladami prezesa spółki Nova Krzysztofa Krawczyka. Tak wiemy, nie będzie już pierwsza na tej drodze, lecz też nie będzie ostatnią.

O tym akurat, jesteśmy jakoś przekonani…

Dr Hyde And Mr Jekyll
Fot.: UMNS

 

Komentarze Facebook
Zobacz również
2 Komentarze
  1. Krystyna pisze

    Wstyd redakcjo!Żenada!język tych felietonów-straszny.a jednak publikujecie….to powinno budzić sprzeciw! hamiejemy…

  2. Sądeczanin pisze

    Karma do tej Pani wróciła. A miało być tak pięknie i wydawało się że jest się miezatapialną. Jaka szkoda.

Zostaw odpowiedź