miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Duet Handzel@Bochenek znowu w formie [Felieton]

10 6 054

Stali Czytelnicy naszych gryzmołów z pewnością zauważyli, że przez kilka miesięcy nie zajmujemy się wiekopomną działalnością na rzecz Miasta i jego mieszkańców wiceprezydenta Artura Bochenka. Było to podejście świadome i zamierzone, staraliśmy się nie recenzować poczynań osoby, która przez pewien czas była tylko sporadycznie widziana w Ratuszu.

Czytaj również: Konkluzje powyborcze w Nowym Sączu [Felieton]

Tym bardziej ucieszył nas fakt, że pan zastępca prezydenta szybko powraca do świetnej formy. Było to widać przede wszystkim na jednej z ostatnich sesji Miasta, na której radni mieli debatować o kolejnych milionach na ukochaną Sandecję. W starym, dobrym stylu – z bezczelnością i właściwą sobie butą, pan Artur raczył przypomnieć radnym, że wszelka dyskusja na ten temat jest bezsensu. Przekonywał, że jak się chce bawić w piłkę to te kilka (dziesięć to nie kilka!) baniek rocznie trzeba wydać, a jak się nie podoba, to niech rada zdecyduje o likwidacji spółki.

– Koniec. Kropka. Amen – był łaskaw zakończyć swoją wypowiedź nasz bohater. A jeszcze w między czasie, dodał coś o braku „pozytywnego wariantu” i „szukaniu igły w stogu siana” – to było o potencjalnych sponsorach klubu. Że też Bochenek nie był w tej kwestii tak wylewnie szczery, w trakcie ostatniej kampanii samorządowej, tego naprawdę nie potrafimy zrozumieć (taka ironia). Ale nic to, ważne, że zdrowie już dopisuje, bo takiego Bochenka i my lubimy, a z pewnością mieszkańcy Miasta, szczególnie ci którzy pasjonują się lokalną piłką – kochają.

Prawdziwy wachlarz swoich umiejętności pan wiceprezydent pokazał jednak tak naprawdę w wywiadzie udzielonym lokalnej kablówce. Zostańmy już tylko przy samej kwestii stadionu, żeby się Państwu z tego natłoku świetnych wiadomości, coś w głowach nie poplątało. Jak np. nam. Pan Bochenek był uprzejmy powiedzieć, że wykonawca został wezwany do przedstawienia „prawdziwego harmonogramu” i „pokazania potencjału swojej firmy, który umożliwiałby DOKOŃCZENIE inwestycji”.

Otóż z tego miejsca grzecznie pytamy: a co stało na przeszkodzie, aby ten potencjał ocenić PRZED rozstrzygnięciem przetargu? Czy przypadkiem nie jest to wymóg prawny, wprost zapisany w Prawie Zamówień Publicznych? Każdy przytomny człowiek w tym mieście wiedział, że prezes Kos i jego firma nie mieli ŻADNEGO doświadczenia w realizacji tego typu inwestycji, a sytuacja jego spółki, eufemistycznie mówiąc, od początku była nienajlepsza. Mało tego – pan, panie Bochenek już od przynajmniej roku wiedział, że spływają kolejne nakazy komornicze za niezapłacone faktury przez prezesa Kosa swoim kolejnym podwykonawcom.

Pisała o tym lokalna prasa, można było o tym przeczytać także na portalach internetowych. I teraz ma pan czelność mówić, że podejrzewa pan „że obecny problem z kontynuowaniem inwestycji leży w braku płynności wykonawcy” Teraz? Jaja pan sobie z nas robisz? A pamięta pan jak jednym głosem ze swoim szefem Ludomirem Handzlem chwaliliście się na lewo i prawo, że będzie to najtańszy stadion w kraju, w przeliczeniu na cenę jednego krzesełka? Pamięta pan? A teraz będzie nam pan opowiadał głodne kawałki, że „praprzyczyną kłopotów jest NIEDOSZACOWANIE inwestycji przez wykonawcę”.

No brawo! Wręcz genialnie!

Trochę żeśmy się unieśli. Z góry przepraszamy naszych Czytelników.

W końcu czego mogliśmy się spodziewać po facecie, który jeszcze w lutym tego roku na łamach Gazety Krakowskiej zapewniał, że już lada dzień na placu budowy będzie non stop pracowała 350 osobowa ekipa. Tak, nie przesłyszeliście się Państwo – można sprawdzić. TRZYSTA PIĘĆDZIESIAT OSÓB miało od lutego zapieprzać na budowie. I co? Gówno!

Ponad pół roku czasu zeszło Ratuszowi, żeby się zorientować, że jest tam góra trzy i pół osoby. Noo, w porywach do czterech. Do tego jeszcze początkiem sierpnia, na łamach tej samej gazety Bochenek zapewniał „Nie ma możliwości, aby stadion nie był ukończony do 3 listopada”. Już wtedy wiedział pan, że to bajki z tysiąca i jednej nocy. Wiedział pan, że o żadnym końcu budowy, a tym bardziej o jego odbiorze, mowy być nie może. Naprawdę wraca pan do formy panie Bochenek – gratulujemy!

Musimy jednak przyznać, że także sam Ludomir Handzel jest w jak najlepszej kondycji. Dobitnym tego przykładem była wtorkowa konferencja prasowa prezydenta. Już sam fakt zwołania takowej (konferencji), był nad wyraz symptomatyczny, gdyż szukając w zakamarkach naszych umysłów, kiedy ostatnim razem takowa (konferencja) się odbyła, nie możemy sobie przypomnieć. Oczywiście mówimy o konferencjach prasowych, na których dziennikarze mogą zadawać pytania, a nie o cotygodniowym mizdrzeniu się do telewizora naszego ulubieńca, na tle planszy z napisem PLH News.

W przytoczonej konfie Handzel był łaskaw poświęcić omawianej przez nas kwestii kilka minut, a także swoje bezcenne myśli rozwinął, w odpowiedzi na zadane przez dziennikarzy pytania. Niejako powtórzył tylko to, co kilka dni wcześniej oznajmił jego zastępca. Ratusz rozważa trzy opcje rozwiązania sprawy: dokończenie prac przez Blackbird, znalezieniu nowego generalnego faktycznego wykonawcy stadionu za porozumieniem z dotychczasowym wykonawcą lub zerwanie umowy z wykonawcą i rozpisanie nowego przetargu.

Szanowni Państwo, to co żeście usłyszeli w tej materii to jedna wielka ściema. Opcja, aby Blackbird dokończył sam budowę, jest niemożliwa do realizacji, gdyż firma już stoi na skraju bankructwa, a jakby jej przyszło płacić kary umowne za nieterminowe zakończenie prac (0,2% wartości kontraktu za każdy dzień zwłoki) to nie ma takiej siły, aby finansowo to przetrzymała. Druga z opcji jest wątpliwa z punktu przepisów prawa i wie o tym każdy prawnik w Polsce, który przynajmniej chwilę zajmował się zamówieniami publicznymi. Oczywiście można sobie wyobrazić sytuację, że prośbą, czy groźbą, prezesowi Kosowi zostanie narzucony jakiś „faktyczny wykonawca”, ale przecież wtedy i tak jego firmę kary nie ominą. Pomijamy w tym miejscu fakt, który umknął jakoś naszej braci dziennikarskiej: jak to jest, że zamawiający szuka wykonawcy podwykonawców! Nie widzicie Państwo w tym nic osobliwego? Serio?

W normalnych warunkach pozostałoby trzecie wyjcie. Odstąpienie od umowy, inwentaryzacja wykonanych robót i rozpisanie przetargu na dokończenie inwestycji. W normalnych, ale nie w Nowym Sączu. Stawiamy tezę, że w żadnym wypadku nie chodzi o wydłużenie terminu oddania inwestycji. Inna sprawa, że Bochenek w wywiadzie kłamie, że zabrałoby to góra sześć miesięcy. Z odbiorami i dopuszczeniem do użytkowania… może szesnaście.

Prawdziwy problem leży – naszym zdaniem – kompletnie, gdzie indziej. Dokładnie chodzi o to, że cała inwestycja realizowana jest od początku w sposób urągający sztuce budowlanej:

  • problemy z pierwszym projektantem,
  • budowa i rozburzania części budynku,
  • jakieś niewiadomego pochodzenia pęknięcia na trybunach itd., itp.

Nim ktoś nowy zdecyduje się dokończyć budowę, musi zacząć wnikliwie przyglądać się, co i jak zostało już wykonane. A tak naprawdę, ani wykonawca, a tym bardziej zamawiający tego nie chcą.

I to jest clue problemu…

Szanowni Czytelnicy ta grupa nieudaczników na każdym kroku, pisze nam, na kolejnych banerach, że „przeprasza za utrudnienia”.

Wbijcie sobie w końcu do głowy Koalicyjni Nieudacznicy!

To Wy wszyscy razem wzięci jesteście jednym, wielkim utrudnieniem. Każdy z Was na drugie imię powinien dostać Aneks.

A imieniny Aneks będzie obchodził 3 listopada. W dniu oddania nowego stadionu Sandecji w ręce mieszkańców Nowego Sącza i sympatyków klubu!

Dr Hyde And Mr Jekyll
Fot.: pixabay.com | ilustracyjne 

 

Komentarze Facebook
Zobacz również
10 Komentarze
  1. ZigiRozalski pisze

    No i to by było na tyle. Piękne podsumowanie. Takiego gnoju w tym nędznym mieście nie było nigdy….. no ale w końcu ktoś musial zapracować na miano nieudaczników stulecia. Gratulacje.

  2. Lordzisko pisze

    A co z radnymi, jak taki radny spojrzy w oczy swoim wyborcom i powie że głosował za aneksem bo pan LUDOmir HANDzEL obiecał stadion a to dupa? A oni jak te barany na rzeź poszły.

  3. Anonim pisze

    Szkoda że ktoś się nie podpisuje z imienia nazwiska

  4. Idioto ty pisze

    Poczekaj aż sie za mularczyka wezmą i ELYTE pisd – to bedziesz miał burdel wtedy

  5. Sądeczanin pisze

    Koniec, kropka, amen …

  6. Anna pisze

    Ja jeszcze dołożę z innej beczki. Pływalnia sądecka opłacalna tylko w godzinach od 8-20 w ponad 80000 liczącym mieszkańców mieście, Chełmiec ponad 25 tyś i im się opłaca od 6-22 mieć czynną pływalniaie. I sądeczanie jeżdżą tam zostawiać pieniądze a nasze władze to nie rusza. Ważne że będą mogli wygrzać się do 22 w nowym spa. Bo cóż z tego robi sobie sądecka władza? Usuwa niewygodne komentarze mieszkańców iktórzy monitują o wydłużenie godzin pracy pływalni. I ostatecznie blokują ich na portalach społecznościowych. SŁABE a to znaczy że mają coś za uszay. Mam nadzieję że Radni wezmą się za Pana dyrektora i postawią go do pionu bo jego wyliczenia że w porannych i wieczornych godzinach nie ma ruchu mijają się z rzeczywistością. Pytanie jak w takim razie przewidział działania spa do 22.

  7. Sądecki patriota pisze

    Jestem ciekawy kto pisze takie stronnicze szambo. Widziałem zapowiedzi łysego że chce wrócić do koryta a później widzę że zaczyna się rajd na obecnych włodarzy i wszystko pięknie się wyjaśnia. Pamiętajcie że przy kampanii Nowaka znajdą się życzliwi którzy przypomną co ta miernota Nowak robił. A z tego waszego żałosnego szczekania każdy średnio inteligentny się śmieje. Mam nadzieję że w Ns mamy już wystarczająco dużo takich ludzi żeby wasza propaganda poszła w piach

  8. BolekiLolek pisze

    I nie ma się co dziwić, jak mamy takich patriotów to i szambo coraz większe

  9. Wojciech pisze

    Nie dziw że sądecka pływalnia czynna jest tylko do 20.00 jak tam nie ma kto pracować. Średnią wieku można zaliczyć do 50+ a i tak ich jest mało ( jedna kasjerka, sprzątaczka i konserwator na zmianie nie licząc ustawowo narzuconych ratowników ). Dawniej każdy obiekt MOSiR miał swoją obsadę a dziś ledwo co starcza na obsadę basenu. Pytanie kto i w imię czego do tego dopuścił aby hala sportowa, obiekty typu Pumptrack czy Miasteczko Rowerowe były bez nadzoru i jak się coś stanie to trzeba lecieć po obsługę na basen.

  10. Oliwia pisze

    Myślę że stadion Sandecji i Zawada to tylko wierzchołek góry lodowej. Tylko czekać aż coś poważniejszego wyskoczy. Tylko współczuć pracownikom miejskim którzy za to odpowiedzą. Przecież wiadomo że nie PLH i jego wierchuszka bo oni scedują odpowiedzialność na księgowe, kierowników i najniżej zatrudnionych pozostając czyści jak łza. I to wszystko w imię oszczędności. No ale sądeczanie dali na to zgodę

Zostaw odpowiedź