Gdzie jest fake, a gdzie news? [Felieton]

Wreszcie po 2,5 roku sprawowania rządów w mieście prezydent Ludomir Handzel zdecydował się powiedzieć prawdę. Prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Długo bił się z myślami, lecz w końcu doszedł do wniosku , że prawda jest najważniejsza i najwyższy czas ujawnić, iż komunalna spółka MPEC miała być sprzedana. Poinformować, że na swoim biurku został komplet dokumentacji prywatyzacyjnej i brakowało już tylko jednego (no góra dwóch podpisów) i kilku dni więcej rządów prezydenta Nowaka i wiceprezydenta Gwiżdża w sadeckim ratuszu, aby spółka przestała być własnością Nowego Sącza.

Czytaj również: Łabędzi śpiew prezesów [Felieton]

To poruszające, wręcz wstrząsające fakty. Mamy więc nadzieję, że całość tej wrednej operacji mającej de facto okraść mieszkańców z ich własności zostanie publicznie przedstawiona, że w mediach lub na stronach internetowych miasta zostaną opublikowane wszystkie dokumenty pokazujące, że tylko dzięki niezłomnej, błyskawicznej, pełnej refleksu i zdecydowania postawie Ludomira Handzla do tej jakże obrzydliwej operacji nie doszło.

Mamy też nadzieję, że kula śnieżna ruszyła i coraz mocniej rozpędzona się nie zatrzyma. Że usłyszymy o kolejnych niecnych zamiarach poprzedniej ekipy, której zapobiegło tylko i wyłącznie przejecie władzy przez Ludomira Handzla i Koalicję Nowosądecką – zwanych przez samych siebie – dobrą zmianą.

Przecież znamy, a przynajmniej tzw. „miasto” zwane inaczej „ulicą” od kilku lat huczy od plotek dotyczących perfidnych zamiarów – na szczęście niezrealizowanych – które planował duet Nowak@Gwiżdż.

Przypomnieć w tym miejscu można tylko trzy z nich, lecz jakże spektakularne, ukazujące ogrom złych intencji, perfidii, braku jakichkolwiek zahamowani moralnych odeszłej w polityczny niebyt ekip.

Pierwsza to próba sprzedaży krytej pływalni i hali sportowej przy ul. Nadbrzeżnej. Nie jeden sądeczanin słyszał o planach sprzedaży tego jakże ważnego dla miasta obiektu Zakonowi Tańczących Derwiszów z miasta Konya we wschodniej Turcji. Ale jaki to tam zakon, to zwykła sekta, która wprowadza w trakcie tańca (które to tańce miały się odbywać na hali sportowej) w trans młodych ludzi, by później w basenie ich przemienić na prawowitych wyznawców islamu. Ta organizacja mająca przeszło siedemset lat tym podstępnym sposobem chciała doprowadzić do przejęcia władzy nad sercami i umysłami naszych młodych nowosądeczan, tworząc z nich pierwsze szerokie zastępy pobożnych muzułmanów na polskiej ziemi. I proszę sobie wyobrazić tę sprzedaż planowali politycy to  mieniący się prawicowymi!

Na ulicy Jagiellońskiej głośno było też o drugiej przygotowanej przez prezydentów Nowaka i Gwiżdża spektakularnej akcji prywatyzacyjnej, która tylko dzięki szybkiemu i bezkrwawemu przejęciu władzy przez Ludomira Handzla nie doszła do skutku.

Otóż duet tych niegodziwych prezydentów nosił się z zamiarem (o zgrozo!), sprzedaży szaletów komunalnych przy ul. Wazów i w parku przy ul. Jagiellońskiej. Tak proszę Państwa nie śmiejcie się , to była naprawdę poważna operacja, mająca wymierny finansowy podtekst. Duża zagraniczna korporacja (nietrudno się domyśleć z jakiego kraju)  na bazie tych dwóch przybytków, do których nawet królowie chadzają piechotą, chciała zbudować ich zintegrowaną sieć w obrębie miasta. Następnie specjalnym zarządzeniem prezydenta – po osiągnieciu pozytywnej opinii nadzoru budowlanego i delegatury WIOŚ w Nowym Sączu (już wiemy skąd kłopoty spółki Nova) – miał zostać wydany zakaz korzystania z toalet w budynkach jednorodzinnych oraz blokach mieszkalnych na terenie całego miasta. Z zakazu miały zostać wyłączone tylko i wyłącznie szkoły, szpital, przychodnie zdrowia oraz inne budynki publiczne. Nad przestrzeganiem tego zakazu miała czuwać spółka Sądeckie Wodociągi – właściwie tylko po to cześć jej udziałów została sprzedana, aby nowy inwestor wniósł niezbędny know-how, umożliwiający skuteczne egzekwowanie przepisów. Skutkiem tych działań miało być wymuszenie na nowosądeczanach korzystanie tylko i wyłącznie z nowo tworzonej sieci, brzydko mówiąc miejskich sraczy – oczywiście odpłatnie. Kto i ile miał na tym zarobić, nietrudno się domyśleć.

Głośno swego czasu było też o projekcie zarządzenia prezydenta Nowaka w zupełnie innej kwestii. Mówiło się na ulicach Nowego Sączą, sami spotykaliśmy urzędników miejskich , którzy zwykle cicho (oczywiście ze strachu przed zwolnieniem) wyrażali swoje oburzenie na temat treści tego przygotowywanego dokumentu. Otóż Nowak z Gwiżdżem próbując leczyć swoje kompleksy nieszczęściem innych, planowali wprowadzić przepis, na mocy którego każdy miejski urzędnik miał golić głowę do gołej skóry. Bez wyjątku! Mężczyzna, kobieta, starzec, dziecko, nieważne! Do pracy każdy miał przyjść z ogoloną głową, aby zanadto nie wyróżniać się od swoich najwyższych przełożonych. Nakaz ten pierwotnie objąć miał także nauczycieli, lecz po analizie opinii psychologów, którzy wyrażali przekonanie o niepożądanej reakcji uczniów i rodziców na tego typu postepowanie (kwestia chociażby naśladownictwa, mogącą spowodować, iż wszystkie dzieci w Nowym Sączu chodziłyby łyse) z tego zrezygnowano.  Oczywiście proponowane sankcje miały być bardzo surowe – do wręczenia wypowiedzenia z pracy w przypadku uporczywego uchylenia się od tego obowiązku włącznie. Na szczęście wybory w 2018 roku i zwycięstwo miłościwie nam obecnie panującego Ludomira Handzla uniemożliwiły wprowadzenie tego kuriozalnego przepisu.

Już w tych trzech przykładach widzicie Państwo przed jakim kataklizmem, nieszczęściem godnym biblijnej apokalipsy lub przynajmniej wojny światowej ochronił nas zbiorowy instynkt samozachowawczy przekazując – miejmy nadzieję po wsze czasy – władze w ręce jakże prawego, oddanego sprawie swoich obywateli, dobrotliwego i sprawiedliwego władcy. I pomyśleć, że gdyby nie On to czasy władców typu Timur, Attyla, czy Dzingis Chan mogłyby do nas wrócić ze zdwojoną siłą.

A teraz prosimy naszych czytelników o odpowiedź: która z tych czterech informacji podanych powyżej jest fake, a która news… Według nas wszystkie można wrzucić do jednego worka!

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot. pixabay.com