miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

O stadionie Sandecji niestety raz jeszcze [Felieton]

4 2 166

Plan budowy nowego stadionu Sandecji to prawdziwa niekończąca się opowieść. Opowieść, w której happy endu nie widać i raczej trudno go oczekiwać. Krajowa Izba Odwoławcza (KIO) po raz kolejny uwzględniła zarzuty stawiane przez następnego z oferentów. Trzeba przyznać, że w tym przypadku trudno się dziwić takiej, a nie innej decyzji KIO. Komisja przetargowa przeoczyła, że wśród kluczowych osób zgłoszonych przez potencjalnego wykonawcą, znajduję się ktoś, kto uczestniczył przy przygotowaniu do przetargu po stronie inwestora, czyli miasta. Ach, cóż za brak spostrzegawczości. Ktoś inny – bardziej złośliwy – mógłby powiedzieć, że to po prostu w najlepszym przypadku brak profesjonalizmu, my twierdzimy, że to po prostu nawał pracy komisji spowodował to drobne, aczkolwiek brzemienne w skutkach niedopatrzenie.

 

Czytaj również: Koalicja Nieudaczników [Felieton]

 

I tym samym na placu boju pozostała trzecia w kolejności najtańsza oferta firmy Straback. Jednakże prezydent Handzel już zapowiedział, ze jej nie zaakceptuje i najprawdopodobniej (bo ostatecznej decyzji jeszcze nie ma) nakaże rozpisanie kolejnego przetargu. Według władz miasta proponowana przez Straback kwota 60 mln to za dużo. Nie do końca jednak jesteśmy przekonani, czy chodzi o kwotę, która ma być wydatkowana, czy o firmę, która miałaby stadion finalnie budować…

Naszym zdaniem intencje – pomimo solennie składanych deklaracji Ludomira Handzla – są w tej materii – eufemistycznie rzecz ujmując – dość niejasne.

Powtórzenie przetargu (jeśli tak się stanie), to następne pół roku opóźnienia. Kwoty ofert złożonych w kolejnym przetargu na pewno pójdą w górę – wystarczy popatrzeć, jak w ostatnich miesiącach zdrożały materiały takie jak: stal, beton, styropian, aby mieć pewność, że najniższa cena na poziomie 50 mln za stadion w formule zaprojektuj i wybuduj już się nie powtórzy. Tym samym 60 mln może być jedną z najniższych, które zostaną zaproponowane w nowym przetargu.

Ponadto do końca sierpnia musi na stadionie być zainstalowana podgrzewana murawa, inaczej przyjdzie piłkarzom grać w Krakowie albo Niecieczy – z tą drobna różnicą, że za Nowaka grali w tej ostatniej będąc w ekstraklasie, teraz będą grać w pierwszej czyli de facto drugiej lidze. Na instalację podgrzewanej murawy w przypadku rozpisania nowego przetargu nie ma co liczyć, bo niby jak, jeśli przetarg zostanie rozstrzygnięty najwcześniej końcem wakacji. A tym samym to kolejne nieprzewidziane wydatki na wynajem stadionu po stronie klubu, a także duże kłopoty przy racjonalnym zaplanowaniu poszczególnych etapów inwestycji, jak i samej realizacji budowy.

A propos samego klubu. Od dłuższego czasu nikt już nawet nie wspomina o szukaniu jakiegokolwiek inwestora strategicznego. A pamiętać należy, że kolejna transza środków z miejskiego budżetu jest prawnie niemożliwa. Bez pozytywnego „testu prywatnego inwestora” byłaby to nielegalna pomoc publiczna. Co jeszcze w tamtym roku było do przełknięcia, to teraz w nawale spraw, które toczą się prokuraturze przeciw obecnym władzom, to bardzo wątpliwe, aby Handzel zdecydował się na podejmowane kolejnego ryzyka i zadzieranie z tak wszechpotężnymi instytucjami, jak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy w końcu samą Komisją Europejską.

Więc może prawdziwą intencją – o czym nieśmiało w swoich felietonach wspominaliśmy już prawie dwa lata temu – jest zatopienie Sandecji. A raczej pozwolenie jej aby spokojnie, systematycznie i trwale zanurzała się w odmętach teraz pierwszej, a następnie drugiej ligi, aby w końcu na stałe osiąść na mieliźnie tej trzeciej, najniższej w ogólnopolskiej skali rozgrywkowej. No i wtedy problem zarówno klubu, jak i stadionu sam się rozwiąże. A w między czasie będzie można wydać pieniądze na budowę nowego wspaniałego miejskiego ratusza – oczywiście z kredytu, bo jeśli chodzi o pozyskiwania dotacji to tej akurat ekipie idzie to jak przysłowiowa „krew z nosa”.

Czas pokaże, jakie są prawdziwe intencje prezydenta. Jedno jest pewno: marsze pod ratusz, nazywanie obecnej władzy nieudacznikami, a samego włodarza miasta kłamcą nie robią na rządzących najmniejszego wrażenia. Władza ma jakiś swój własny pomysł na to, co zrobić z Sandecją i ma swoje własne priorytety. Twardo dążą do osiągnięcia sobie tylko znanych celów, nie oglądając się na nic i na nikogo.

Szkoda tylko, że są to cele i priorytety ich , a nie nasze – mieszkańców Nowego Sącza, ale to już temat na zupełnie inną rozmowę.

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot. facebook

 

Komentarze Facebook
Zobacz również
4 Komentarze
  1. qwerty pisze

    nie wypowiadaj sie za mieszkańców Nowego Sącza bo mało kto chce ten chlew i kibicami zachowującymi sie jak bydło i maziające co drugą elewacje !! za nowaka nie było stadionu to i teraz nie będzie !!

  2. keisyr pisze

    Wojewoda Małopolski
    Marszałek Województwa Małopolskiego
    Przewodnicząca Rady Miasta Nowego Sącza

    Proszę nie dopuścić do popełnienia przestępstwa przez Handzla, polegającego na wybudowaniu wsiowego ministadionika na 4 tys. miejsc dla Sandecji Nowy Sącz !!!
    Nowy Sącz jako stolica subregionu (500 tys. mieszkańców) powinien dysponować areną piłkarską na 10 tys. miejsc !

    1. rydwan pisze

      pwinien , tylko po co skoro w tym marnym klubiku nic sie nie robi tylko czeka na dotacje !!!

  3. Wyborca Koalicji Nieudaczników pisze

    Jak ma być takie coś jak na wizualizacji to lepiej żeby go nie było.

Zostaw odpowiedź