Ratuszowa ucieczka do przodu [Felieton]

Towarzystwu zasiadającemu w Ratuszu robi się coraz cieplej wokół czterech liter. I to bynajmniej nie wynika to z faktu nadejścia pogodnego lata, gdyż klimatyzacja w gabinetach i owszem, działa. Powód jest z goła inny, rzec by można – prozaiczny. Nic nie robienie oraz demolowanie czego się tylko dało przez 1,5 roku przynosi pierwsze poważniejsze konsekwencje. Ponieważ lud przestał już słuchać opowieści o złym Nowaku (który według dzisiejszych włodarzy kompletnie nic nie zrobił, a czego tylko się dotknął schrzanił) zaczął żądać spełniania kampanijnych obietnic wyborczych… I zrobiło się trochę w Ratuszu nerwowo.

Czytaj również: KN – Kabaret Nowosądecki [Felieton] – KLIK

Przebudzili się kibole eufemistycznie zwani Stowarzyszeniem Kibiców „Sandecji”. Wysmażyli list do miłościwie nam panującego prezydenta z kilkoma konkretnymi pytaniami, które oczywiście głównie odnoszą się do perypetii związanych z projektowaniem (bo przecież nie budową!) stadionu oraz hipotetycznym zabezpieczeniem finansowania hipotetycznej budowy. Piszą o swoich obawach i zaniepokojeniu zaistniałą sytuacją. Nie wiemy, czy odpowiedź nadeszła, jeśli nie to odsyłamy do naszego tekstu sprzed, lekko licząc roku pt. „Ani mniejszego, ani większego nowego stadionu nie będzie! Zrozumcie to wreszcie Frajerzy! [Felieton] [Tylko dla dorosłych]!” – KLIK, w którym tłumaczymy wszystkim zainteresowanym, jakie będą losy nowej budowy. Co bardziej nerwowych kibiców odsyłamy także na kozetkę terapeutyczną, aby przypadkiem nie przyszło im do głowy wykonywania jakiś nerwowych działań zagrożonych sankcjami wynikającymi z Kodeksu Karnego. Wiemy, wiemy, nie ma nic gorszego niż zawiedziona miłość, ale cóż robić, takie jest życie.

Nie widać też perspektywy szybkiej odbudowy mostu łączącego Kamionkę Wielką z Nowym Sączem. Ten problem dotyczy głownie naszych sąsiadów, lecz nie ma co ukrywać, że część mieszkańców naszego miasta jest także żywotnie zainteresowana tym połączeniem drogowym. Ponieważ prezydent Handzel został przez pana wojewodę olany z góry na dół, a sam nie posiada w budżecie środków na tenże most, na razie musi błagać o pomoc – na razie z mizernym skutkiem – wojsko, aby było uprzejme, za przyzwoite pieniądze postawić przeprawę tymczasową. Znając życie i umiejętność zjednywania sobie wrogów przez Handzla z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możemy założyć, że tzw. „tymczasowa przeprawa” – jak już powstanie – tymczasową będzie dużo dłużej, niż przez te kilka miesięcy pozostające do przyszłego roku. Naszym zdaniem, obiecane pieniądze się szybko nie znajdą.

Na dokładkę nowosądeczanie właśnie mogli się dowiedzieć, że od dzisiaj mogą już kupować bilety na Jesienny Festiwal Teatralny w… Starym Sączu. Tak, tak mili Państwo ten sam festiwal, który od 25 lat odbywał się u nas, póki nie nastał Handzel z Bochenkiem i udało im się tą jedną z najlepszych kulturalnych imprez Sądecczyzny po prostu skasować. Oczywiście później byliśmy świadkami opowieści o tym, że w Nowym Sączu będzie jeszcze lepszy festiwal, bo tamten był do kitu, a teraz będzie jeszcze fajniej. Ale do tej pory ani widu, ani słychu o teatralnej imprezie w MOKu (natomiast podobno nastał tam nowy, ściśle tajny dyrektor). Natomiast w Starym Sączu sprzedają już bilety. Więc zniecierpliwiony suweren może zapytać „o co chodzi”?

Więc, aby nowosądecki lud nie pytał i nie rozprawiał zbyt szeroko o kolejnych prezydenckich sukcesach, zastosowano manewr znany w polityce od lat pod nazwą ucieczki do przodu. Oczywiście nie inspirowany przez nikogo, oddolny ruch społeczny zawiązał komitet referendalny, którego celem jest usuniecie obecnej złej, przebrzydłej, niekompetentnej Rady Miasta. Rady, która w swojej większości, rzuca kłody pod nogi ukochanemu przywódcy. Przecież wszyscy wiedzą, że brak mostu, stadionu, festiwalu i wszystkie inne „braki” to wina nikogo innego , jak PiSowskiej większości w Radzie Miasta. Ratuszowi szarlatani od PRu oczywiście doskonale wiedzą, że żadnej rady nie zdołają odwołać, lecz wiedzą także, że zyskają kolejne kilka miesięcy, aby cały ten syf który stworzyli na jakiś czas jakoś zapudrować.

Ot i cała tajemnica referendalnych manewrów.

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot.: pixabay.com