miastoNS
Portal informacyjny | Nowy Sącz

Spowszechniałe prostactwo na 30-lecie sądeckiej samorządności [Felieton]

5 1 360

Dziś chcielibyśmy zwrócić uwagę naszych Czytelników na rzecz w swej istocie ciekawą, czy wręcz symptomatyczną. Otóż naszym zdaniem pewne zachowania, czy też sposoby funkcjonowania władzy w ostatnim latach, sięgając niekiedy granic absurdu, bardzo nam spowszechniały i spowszedniały.

 

Czytaj również: Nowy Sącz, jak Warszawa [Felieton, tylko dla dorosłych] – KLIK

 

Nie będziemy tutaj koncertować się na arenie krajowej (gdzie przykładów chociażby z ostatnich kilkunastu tygodni, a nawet dni moglibyśmy naliczyć, co nie miara), zostaniemy przy naszym nowosądeckim podwóreczku. Szczególnie gdy uświadomimy sobie, że to już 30 lat naszego lokalnego samorządu minęło. Na zasadzie porównań spróbujemy uzmysłowić Państwu, jak było kiedyś, a jak jest dzisiaj…

Czy jesteście sobie Państwo w stanie wyobrazić sytuację, w której np. pierwszy prezydent Nowego Sącza – w niepodległej Polsce po 1990 roku – Jerzy Gwiżdż organizuje konferencje prasową i nie wpuszcza na nią dziennikarzy. No oczywiście, że nie. To po prostu nikomu, literalnie nikomu w ratuszu (i poza nim) w tamtych latach (czyli za czasu prezydentury „Gwizdały”) nie przyszłoby do głowy.

Czy wyobrażacie sobie Państwo, że na przełomie tego i poprzedniego wieku autobusy MPK, z których dumnie lśni nazwisko Andrzeja Czerwińskiego (kolejnego, po J. Gwizdżu gospodarzu ratusza) – nie, nie w trakcie kampanii wyborczej – wisi w formie plakatów zawieszonych wewnątrz pojazdów. Lecz ot tak, normalnie wymalowane imię i nazwisko prezydenta miasta na mknących po naszym ulicach pojazdach komunikacji publicznej. No oczywiście tego też sobie nie można wyobrazić. Sam „Acze” pewnie spadłby z prezydenckiego fotela, gdyby usłyszał o takim pomyśle, od któregoś ze swoich współpracowników.

Czy bezpośredni następca Andrzeja Czerwińskiego na stanowisku prezydenta – Ludomir Krawiński, wpadłby na pomysł, aby swoje publiczne wystąpienia organizować na tle ścianki, na której obok patronki miasta Św. Małgorzaty z pięćdziesiąt razy widniało jego nazwisko. To obciach w czystej formie, na który nie tylko sam prezydent by nie wpadł, lecz też żaden z mieszkańców naszego szanownego grodu.

Jasne, powie ktoś, że to obecnie norma, że prezydenci miast występują – na wzór różnej maści celebrytów – na tle tzw. ścianki. I jest to prawdą, lecz zawsze są to ścianki z logo, bądź herbem i nazwą miasta. Nigdy z imieniem i nazwiskiem danego prezydenta. Oczywiście wyjątkiem jest tu Nowy Sącz.

Podobnie rzecz ma się z fotelami w nowosądeckim ratuszu. Prezydent Józef Antoni Wiktor (urzędujący w sadeckim ratuszu w latach 2002-2006) nie zamówiłby za żadne pieniądze i pod żadnym pozorem krzeseł z własnym imieniem i nazwiskiem. Po prostu to byłoby żenujące. Dla prezydenta „Wiktora” tak, dla obecnego prezydenta już nie. W ubiegłym roku w tzw. strefach relaksu każdy z nowosądeczan mógł usiąść swoimi czterema literami: i na Świętej Małgorzacie, i na Ludomirze Handzlu. Żenujące? Jak najbardziej, ale czy nie zobojętnieliśmy na to. Nawet ksiądz prałat, dobrodziej sądeckiej bazyliki nie dopatrzył się niczego niestosowanego w takim działaniu (tzn. na siadaniu na świętej kościoła katolickiego czterema literami). A co tu dopiero mówić o zwykłych, maluczkich obywatelach królewskiego niegdyś miasta.

Czy Ryszard Nowak (bezpośredni, urzędujący przez trzy kadencje, poprzednik L. Handza) nakazałby swoim urzędnikom wypowiadania przynajmniej kilkukrotnie we wszelkich wypowiedziach prasowych swojego nazwiska. Każdy kto znał Nowaka wie, że taki pomysł wywołałby niepowstrzymaną salwę śmiechu, a autorowi takiego pomysłu „Łysy” zaproponowałby spokojny spacer do lekarza zajmującego się chorobami psychicznymi.

Tymczasem dzisiejszy gospodarz ratusza uważa to za rzecz tak normalną jak to, że po nocy przychodzi dzień. Kto nie wierzy niech przeczyta wywiad byłego już dyrektora MOKu, który mówi o tym wprost. Dementi, co do stosowania tego typu praktyk żeśmy nie zauważyli.

Piszemy o tym dlatego, że jeszcze kilka lat temu – naszym zdaniem – wszystkie wyżej wymienione działania mieściłyby się w kategoriach scen rodem z filmów political-fiction. Ani dziennikarze, ani zwykli mieszkańcy miasta takiego to zachowania lokalnych polityków nie tolerowaliby.

Wywołałoby to powszechne zdziwienie, zniesmaczenie, a następnie śmiech i drwiny.

Dziś? Zachowanie rodem z czasów propagandy firmowanej przez Josepha Goebbelsa (ministra propagandy hitlerowskich Niemiec), lub propagandy rodem z Chin, bądź Korei Północnej jest nie tylko tolerowane, lecz nawet akceptowane. Czyżby to był właśnie znak nowych czasów.

Czy to będzie wyróżnik kolejnej dziesięciolatki sądeckiego samorządu? Jeśli tak jest to po prostu, tak po ludzku, smutne, że dożyliśmy czasów, w których w Nowym Sączu spowszechniało prostactwo w stopniu do tej pory w demokratycznych czasach niespotykane…

Dr Hyde & Mr Jekyll
fot.: pixabay.com

 

Komentarze Facebook
Zobacz również
5 Komentarze
  1. keisyr pisze

    Szanowna Redakcjo,
    Cieszę się, że wreszcie w Nowym Sączu działa na tak szeroką skalę prawdziwy niezależny portal miastoNS.pl
    Przed Wami bardzo dobra przyszłość, oczywiście jak nie zejdziecie z obranej drogi prawdy
    Zgadzam się z felietonem w 100 %
    Trzeba sobie jednak zadać pytanie o źródło takiego stanu rzeczy. Postaram się w komentarzu wskazać to źródło. Pytanie zasadnicze brzmi :
    Jak to jest możliwe, że człowiek należący do niskiej warstwy społecznej (lokalnego plebsu) został Prezydentem dość dużego miasta Nowego Sącza ?
    Chodzi mnie oczywiście o Handzla. Jako człowiek z warstwy plebsu Handzel jest niewykształcony i ułomny psychicznie. Mało tego Handzel ma czarny charakter, jest chamski, a Jego motywy postępowania są w części zbieżne z instynktem zwierzęcym. Dowodów na to, że taki jest właśnie Handzel, nie będę przywoływał. Są one wszystkim znane. Ważniejsza jest odpowiedź na pytanie:
    Jak to jest możliwe, że taki Handzel został Prezydentem Nowego Sącza ?
    Ale o tym w następnym komentarzu

    1. miastons pisze

      musisz mieć zaje#iście żałosne życie

  2. keisyr pisze

    Są 3 główne przyczyny dostania się Handzla do Ratusza w Nowym Sączu.

    1. Handzel w kampanii wyborczej kłamał, oszukiwał i składał fałszywe obietnice, na co dał się nabrać sądecki plebs
    2. W Nowym Sączu w 2019 roku mieszkało około 25 tysięcy ludzi należących do warstwy plebsu. Większość tego plebsu głosowała na Handzla. Do sądeckiego plebsu należeli :
    – niewykształceni
    – bezrobotni, żyjący na zasiłku
    – żule i menele
    – szara strefa
    – więźniowie
    – kibole
    – członkowie Platformy Obywatelskiej z Czerwińskim, Zegzdą i Hojnorem na czele
    – Nowak (były Prezydent) i jego otoczenie
    3. Wystawienie przez Nowaka kandydata Głuca na Prezydenta Miasta. Nowak chciał dalej mieć wpływ na funkcjonowanie Nowego Sącza, więc wystawił swojego przyjaciela do wyborów. Po przegranej Głuca w pierwszej turze, Nowak w drugiej turze wyborów poparł Handzla !!! W ten sposób Nowak wybitnie przyczynił się do przegranej Iwony Mularczyk i zwycięstwa Handzla

    Dlaczego przebywanie Handzla w Ratuszu jest tak groźne dla Nowego Sącza ?
    Ale o tym w następnym komentarzu

    1. PISIS pisze

      a gdzie masz elektryczne 100tys aut morawieckiego , gdzie te miliony mieszkan + dziadzie , podatki za tuska tak nie wyje#aly jak teraz bo kazdy traci na takich matołow jak ty ktory spełnia sie pluciem i nieróbstwem. zasrane PISIS

  3. qwerty pisze

    Keisyr, ty za to jesteś prawy i sprawiedliwy, co można wywnioskować po ilości jadu w twoich komentarzach. Wykształcony zapewne też jesteś bardziej niż Handzel, a z plebsem się nie zadajesz, choć mam nieodparte wrażenie, że właśnie ty jesteś jego reprezentantem. Życzę owocnej dalszej analizy poczynań prezydenta Handzla.

Zostaw odpowiedź